Wietnamczyk nie chce już być zawodnikiem największej organizacji MMA na świecie.
23 sierpnia Cung Le (9-3, 2-2 w UFC) stoczył czwarty pojedynek pod szyldem UFC. W walce wieczoru gali UFC Fight Night 48 został znokautowany w IV rundzie przez Michaela Bispinga (25-7, 15-7 w UFC, #9 w rankingu UFC).
Powalkowe testy antydopingowe dały wynik pozytywny a organizacja od razu zawiesiła Cunga na rok. Później jednak ujawniono nieprawidłowości towarzyszące badaniu a karę zawieszenia natychmiast cofnięto. Wizerunek zawodnika został nadszarpnięty i nie chce on już być zawodnikiem UFC. Le wskazał także osobę która potencjalnie mogłaby być jego pracodawcą.
„Po prostu nie chcę już być częścią UFC. Nie chcę wkładać wysiłku w coś w co już nie wierzę.”
„Jeśli miałbym walczyć dla kogoś to będzie to Scott Coker. Nie chciałbym walczyć dla UFC po tym co się stało.”
Czekamy na dalszy rozwój wypadków chociaż wiadomo, że 42-letni Le wiele już nie osiągnie.
Ale sobie wymowke znalazl. Moim zdaniem po prostu chce dostac latwe sianko, bo widzi, ze w UFC to tylko po glowie dostaje.
No to już wiemy kogo dostanie Mammed na następnym KSW xD
Raczej na to bym nie liczył KSW nie stać na Cunga.
nie dziwie mu się, widząc kto trzyma pas w jego kategori to odechciewa się nawet zakłądac rękawice treningowe
vzs ty masz najebane na tle tego Weidmana w tematach nie poswieconych jemu o nim piszesz czesto. Wielu jednak zaklada te rekawice z mysla o spuszczeniu wpierdolu Chrisowi. Nie brakuje takich w tej wadze. Najlepsi czekaja na swoja szanse jest Rockhold, Souza , Belfort . Luke to nawet bardzo liczy na zastepstwo w razie kontuzji podczas gali na ktorej maja wystapic Souza i Belfort