Kolejny przykład ekstremalnego ścinania wagi.
Temat zbijania wagi nie przestaje schodzić z pierwszych stron branżowych portali, po katorgach jakie zafundował sobie Darren Till (17-0-1, 5-0-1 w UFC, #2 w rankingu UFC), teraz to Craig White (14-8, 0-1 w UFC) postanowił zszokować świat swoją historią. Anglik walkę na UFC Fight Night 130 z Neilem Magnym (21-6, 14-5 w UFC, #8 w rankingu UFC) wziął z 2-tygodniowym wyprzedzeniem i nie byłoby w tym nic niezwykłego gdyby nie fakt, że wiązało się to z ekstremalnym zbijaniem wagi. Kilkanaście dni po walce White ujawnił, że do debiutu w UFC zbijał 46 funtów. Przy okazji 27-latek wspominał przygotowanie do walki z Johnem Redmondem sprzed 4 lat.
Do walki z Johnem Redmonem zbiłem 17 kilogramów w 9 dni, to było straszne. Wówczas 8 kg zrobiłem z samej wody, nigdy wcześniej nie używałem wanny z solą. Naprawdę czułem się jakbym miał umrzeć kiedy szedłem na ważenie.
Oczywiście mówiłem, że nigdy więcej tego nie zrobię. Obiecałem trenerowi i dziewczynie, że nie będę tego robił ponownie. Wtedy zadzwonił telefon około 2 tygodnie przed galą UFC w Liverpoolu i Graham Boylan zapytał mnie czy jestem dostępny na walkę z Neilem Magnym.
W tamtym momencie od razu przypomniało mi się zbijanie wagi przed walką z Redmondem. Wtedy nie byłem w treningu i byłem cięższy niż kiedykolwiek. Słyszałem w głowie: ważysz 98 kilogramów – co do cholery robisz? Dwie sekundy później zaakceptowałem walkę.
Craigowi udało się zejść do 84kg, następnie resztę wagi zrobił z wody.
Zatrzymałem się przy 87kg. Zawsze dochodzisz do momentu kiedy zaczynasz wątpić i to był dla mnie ten moment. Wiesz, przeważnie zabiera to kilka dni zanim znowu zaczynasz trenować, ale ja naprawdę nie miałem wiele czasu na treningi. Zakończyłem dużym treningiem i ważyłem 84kg.
Craig dodał też, że podczas wypełniania medialnych obowiązków czuł się strasznie jednak starał się to maskować tak, by jego przeciwnik tego nie zauważył.
Anglik w co-main evencie gali UFC Fight Night 130 rywalizował z Neilem Magnym, walkę przegrał przez nokaut w I rundzie.
Ja jestem mega przeciwnikiem tego ścinania : raz że jakiś rodzaj oszistwa, dwa że niebezpieczne dla zawodników , już nawet nie mówię o nerkach itd. tylko o tym że na takim odwodnieniu ciosy wyrządzają więcej szkod
@Mustela Oszustwem tego nie można nazwać. Wszystko jest zgodnie z przepisami.
Natomiast jest to bezsensowne i także jestem temu przeciwny.
Przykład.
Ty i ja ważymy po 80 kg. Mamy walczyć w kategorii do 70. Ty i za zbijamy po 10 kg. Mieścimy się w limicie. W momencie wejścia do klatki oboje ważymy po 78 kg…
odkad sa kategorie wagowe zawsze bedzie mialo miejsce scinanie. Na szczescie coraz czesciej wygrywaja zawodnicy ktorzy nie scinaja, dobry trend