Colby Covington potwierdził, że rozstał się ze swoim wieloletnim klubem, American Top Team w Coconut Creek na Florydzie.
O odejściu Covingtona z ATT mówiło się od kilku dni. Sam zawodnik potwierdził te pogłoski w wywiadzie z Jamesem Lynchem z TheScore.
„Nie, nie jestem członkiem American Top Team w Coconut Creek. Jestem członkiem Colby Covington Incorporated. Jestem członkiem biznesu Colby’ego Covingtona, drużyny Colby’ego Covingtona. To wszystko. To jest teraz moja drużyna. Możesz kierować swoje skargi do mnie.”
Po rozstaniu się z ATT, Covington poinformował o tym, gdzie zamierza dalej trenować. Podobno nadal będzie pracował z wieloma tymi samymi ludźmi, ale pod innym szyldem.
„Nadal jesteśmy w trakcie tworzenia zespołu Colby’ego Covingtona. Mam wokół siebie kilku świetnych trenerów. Nie zmieniłem zbytnio swoich partnerów treningowych i trenerów. Nadal mam wielu tych samych partnerów treningowych i trenerów, ale mamy czas dla siebie i robimy swoje i nie jesteśmy związani z ATT w żaden sposób, kształcie czy formie.”
Pomimo tej zmiany, Covington wydaje się optymistycznie spoglądać w przyszłość.
„To najlepsza zmiana, jaka kiedykolwiek mogła mi się przytrafić. Słońce zachodzi, słońce wschodzi. Jedne drzwi się otwierają, drugie się zamykają. To szczęście w nieszczęściu. Naprawdę cieszę się, że wszystko wydarzyło się w takim czasie.”
Covington zapewnił też, że nadal jest w dobrych stosunkach z właścicielem ATT, Danem Lambertem.
„Szanuję Dana Lamberta bardziej niż ktokolwiek inny na świecie. Ten facet będzie miał mój dozgonny szacunek. Jestem mu wdzięczny za wszystko. Dał mi szansę 10, 9 lat temu, po skończeniu studiów, możliwość trenowania w jego klubie, w American Top Team, na pełnym etacie, z pieniędzmi na jedzenie i miejscem do życia. Nigdy nie zostawił mnie na lodzie. Dał mi każdą możliwą okazję. Jestem bardzo wdzięczny za mój czas tam spędzony. Jestem wdzięczny za Dana Lamberta jako osobę.
Wszystkie dobre rzeczy kiedyś się kończą.”