Colby Covington, który w sobotni wieczór stanie do pojedynku z Kamaru Usmanem o tytuł wagi półśredniej na gali UFC 245, jest reprezentantem klubu American Top Team, ale być może wkrótce zdecyduje się zmienić klub.
W klubie na Florydzie Covington ma kilku wrogów wśród zawodników – przede wszystkim Dustina Poiriera i Jorge Masvidala – co spowodowało, że atmosfera w ATT nieco się popsuła, a między zawodnikami doszło do konfliktu. Zarówno Masvidal jak i Poirier powiedzieli, ze jeśli natknął się na Covingtona, to może dojść do bójki.
Sprawy przybrały taki obrót, że „Chaos” oznajmił, że teraz trenuje za zamkniętymi drzwiami, aby jego koledzy z klubu, którzy zmienili się w jego krytyków, nie przekazywali informacji o jego taktyce i treningach przeciwnemu obozowi.
Oto, co Colby Covington powiedział na ten temat w rozmowie z ESPN:
„Robię teraz rzeczy za zamkniętymi drzwiami. Nie chcę, żeby ludzie zobaczyli moje treningi. To ważna sprawa dla mnie. Nie chcę, żeby ludzie zobaczyli plan na walkę, nad którym pracuję i jak bardzo się poprawiłem i jakie umiejętności rozwijam każdego dnia. Zobaczysz to w noc walki, kiedy wejdę do Oktagonu”.
Niestety, Covington martwi się nie tylko o zdradzenie jego taktyki. Mówi, że martwi się o swoje bezpieczeństwo podczas treningów w American Top Team.
„Nie czuję się komfortowo. Czuję, że zawsze muszę patrzeć przez ramię. Muszę uważać na swoje plecy. Nie wiem, czy ludzie nie zechcą przyjść i spróbować mnie zaatakować. Ludzie krzyczeli na mnie w sali gimnastycznej, robili sceny i takie tam. To nie jest dobre środowisko dla mnie”.
Tymczasem właściciel American Top Team Dan Lambert nie martwi się o bezpieczeństwo Covingtona w klubie.
„Colby nie musi oglądać się za siebie na naszej siłowni. Być może będzie musiał pilnować swoich pleców gdziekolwiek indziej w wyniku tego, co się stało. … Są plusy i minusy bycia tym, kim jest Colby i że może to być tylko jedna z rzeczy, z którymi musi sobie poradzić, aby iść naprzód”.
Wiele wskazuje na to, że Colby Covington może za jakiś czas zmienić barwy klubowe, jeśli sytuacje o których mówi będą się powtarzały. Trudno jednak zaprzeczyć temu, że zachowanie Covingtona jest główną przyczyną jego problemów w klubie.