Colby Covington, pretendent do tytułu wagi półśredniej UFC, podzielił się swoją pierwszą opinią na temat walki Kamaru Usmana z Gilbertem Burnsem o tytuł na gali UFC 258.
Kamaru Usman, mistrz wagi półśredniej UFC, zmierzył się z Gilbertem Burnsem, pretendentem numer jeden do tytułu wagi półśredniej, w głównym pojedynku wieczoru gali UFC 258, która odbyła się w sobotę w Las Vegas. Usman został powalony uderzeniem na początku walki, ale ostatecznie wygrał przez TKO w trzeciej rundzie i obronił swój tytuł.
Wypowiadając się dla Submission Radio, Covington podzielił się swoimi przemyśleniami na temat zwycięstwa Usmana nad Burnsem i jak łatwo się domyślić, nie jest pod wrażeniem.
„Myślę, że wygląda to na gościa naprawdę przygotowanego do znokautowania w następnej walce, a ja chcę być tym, który tego dokona. Wyglądał trochę jakby miał słaby podbródek. Dilbert, on jest przerośniętym karłem, on jest 155-funtowcem znokautowanym przez 155-funtowców. Facet jest niczym, a ten gość cię powalił i prawie skończył w pierwszej rundzie. Miałeś szczęście, że wyszedłeś z tego cało, a on upadł na plecy i leżał tam przez pięć minut i pozwolił ci dojść do siebie. Poza tym, nie widziałem nic szczególnego. Widzę gościa, który stał się gorszy. Zmienił obóz i wygląda jak inny zawodnik w najgorszym tego słowa znaczeniu. Wygląda jakby zmniejszył się jego progres. Wygląda więc na gościa, którego jestem gotowy obnażyć przed światem i chcę im pokazać Colby’ego „Chaos” Covingtona 2.0.”
Covington walczył już raz z Usmanem, przegrywając przez TKO w piątej rundzie pod koniec 2019 roku. Od tego czasu wielokrotnie nawoływał do rewanżu i pozostaje jednym z najzacieklejszych rywali mistrza wagi półśredniej.
Dziś jest tak samo chętny do rewanżu z mistrzem, jak zawsze.
„Marty Fakenewsman, miał ku***ko dużo szczęścia za pierwszym razem, gdy walczyliśmy. Biłem go trzy do jednego. Następnym razem, gdy będziemy walczyć, nie dam się zatruć przed walką. W walce nie będę miał Marca Goddarda, żeby mógł go ratować i zatrzymać impet walki, kiedy kopnę go w wątrobę, a oni nazywają to ciosem w jaja. To zmieniło cały impet walki, człowieku. On miał wiele przerw w walce, żeby złapać wiatr w żagle, przegrupować się i tak dalej. I to było wczesne zatrzymanie pojedynku. Wygrywałem walkę trzy do jednego. Chcę rewanżu z Martym. Jorge „Uliczny Judasz” Masvidal zrezygnował z turnieju wagi półśredniej, więc na szczycie góry zostaliśmy tylko ja i Marty Fakenewsman.
To zabawne. Marty Fakenewsman jest kompletnym tchórzem. Gdybym miał nad nim wygraną w taki sposób, w jaki on wygrał ze mną, od razu chciałbym to powtórzyć. Wiesz, że mnie nie pokonałeś i fani oglądający tę walkę tamtej nocy na arenie też to wiedzą, i wszyscy na całym świecie wiedzieli, że to było gówniane przerwanie, gówniana walka, i jest jeszcze wiele rzeczy do zrobienia. Jest wiele niedokończonych spraw. On po prostu wie, co jest dla niego najtrudniejszym wyzwaniem i to jestem ja. Szuka łatwej wypłaty, szuka Ulicznego Judasza Masvidala, bo wie, że jest skończony. Ta walka za każdym razem przebiega w ten sam sposób, chłopaki.”