Colby Covington: Jestem kasowym zawodnikiem, jestem nowym Conorem McGregorem

Pretendent do tytułu wagi półśredniej UFC i były tymczasowy mistrz Colby Covington twierdzi, że jest jeszcze lepszą wersją Conora McGregora pod względem popularności i pracy w Oktagonie.

Covington robił wszystko, co mógł, by zostać gwiazdą. Z pewnością zwrócił na siebie uwagę ze względu na jego potyczki słowne z kilkoma zawodnikami w tym z mistrzem wagi półśredniej Tyronem Woodleyem. Kiedy Covington nie uderza w Woodleya, jego uwaga kieruje się w stronę Jona Jonesa, Khabiba Nurmagomedova, Fabricio Werduma i innych zawodników w swojej kategorii.

„Chaos” był ostatnio gościem w BJPenn Radio i opowiedział o tym, że czuje się, jakby był ulepszoną wersją Conora McGregora, który w swojej ostatniej walce przegrał z Khabibem Nurmagomedovem.

„Jestem kasowym zawodnikiem, jestem nowym Conorem McGregorem. Jestem jego lepszą wersją, mogę walczyć, mogę mówić, mogę iść tam, gdzie walka staje się trudna. Nie ucieknę przed trudną walką, tak jak on to zrobił z Natem Diazem. Tak, przywitamy go z powrotem. Conor wyraził zainteresowanie przejściem do wagi półśredniej po trzeci pas, po stworzenie historii. Jest to więc coś, co zdecydowanie widzę w kolejce. Chodzi o to, że on gra z Woodleyem. On nie weźmie tej walki, ponieważ wie, że Woodley mógłby po prostu to wykorzystać, wie, że Woodley jest małą dziwką i on nie potrafi nawet ogarnąć swojej własnej wagi. Spójrz na niego, ledwo może zarobić ponad 100 000 pay-per-view, więc co to jest dla Conora. To nie da Conorowi pieniędzy. Ja prawie potroiłem wynik sprzedaży PPV Woodleya za pierwszym razem, pay-per-view sprzedaje gale.”

Colby Covington najprawdopodobniej będzie następny w kolejce do walki o tytuł wagi półśredniej UFC. Będzie musiał jednak poczekać na Woodleya, który przechodzi rekonwalescencje po kontuzji ręki. Prezydent UFC Dana White twierdzi, że Covington jest następny w kolejce po pas, ale oczywiście wszystko może się zdarzyć. Natomiast co do słów samego Covingtona o tym, że jest większą gwiazdą i lepszą wersją Conora McGregora, to wydaje się wierzy w to chyba tylko on sam i jeszcze sporo mu brakuje. Pytanie tylko, czy to dobrze w pełni porównywać się do Irlandczyka, któremu towarzyszy tyle kontrowersji?