Amerykanin zapowiada szybkie zwycięstwo na UFC Fight Night 119.
Colby Covington (12-1, 7-1 w UFC, #7 w rankingu UFC) przyznał, że niespecjalnie zabiegał o walkę w Brazylii, ale wie, że jest to dobra okazja na starcie z mocnym rywalem jakim jest Demian Maia (25-7, 19-7 w UFC, #3 w rankingu UFC).
Nie chcę tutaj walczyć, ale to jedyny sposób na to, by zmierzyć się z Demianem. Walka w jego domu, naprzeciwko jego fanów. Wiem jacy są Brazylijczycy i mam nadzieję, że są bardzo głośni. Jednak po walce wiem, że będą milczeć.
Amerykanin wie, że Maia jest utytułowanym zawodnikiem jednak zapewnia, że pokona go i odeśle na emeryturę.
On jest legendą, miał świetną karierę. To dlatego odeślę go na emeryturę w I rundzie. Brazylijski tłum będzie mi dziękował, ponieważ on będzie w moich highlightach do końca mojej kariery. To jest zawodnik jednego tricku i złapię go gdy będzie próbował mnie obalić.
Colby’emu nie brakuje pewności siebie, półśredni zapowiada zdobycie mistrzowskiego pasa.
Widzę siebie jako niekwestionowanego mistrza dywizji, to jest moja kategoria. Kiedy Tyron Woodley wróci po kontuzji pleców jego czas nadejdzie. Moja wygrana z Demianem wystraszy Woodleya.