Cody Garbrandt już wcześniej pokazał, że jest mocnym przeciwnikiem, ale chyba niewielu spodziewało się, że pokona mistrza Dominicka Cruza w taki sposób.
Po tym jak zdominował Cruza i pokonał go jednogłośną decyzją, Garbrandt został nowym mistrzem dywizji koguciej. To, co zaskoczyło Cody’ego w tej walce, to powolność Dominicka, który zawsze był tak szybki, że niemal nieuchwytny.
„Byłem bardzo ciekawy, by zobaczyć jego szybkość, jego punkt widzenia. Każdy wierzył w jego potęgę jakby był w Matrixie, jakby był duchem. On jest świetny i nic złego o nim nie mówię, ale byłem zaskoczony tym jak bardzo powolny on jest w swoim poruszaniu.”
Garbrandt opowiedział również o rozcięciu na twarzy jakiego doznał Cruz na początku walki i stwierdził, że był to kluczowy moment do jego zwycięstwa w tym starciu.
„To był moment, który zmienił wszystko. Nie podobało mu się jak krew spływała mu po twarzy. To chwila w której zapytałem go, „Dominick, dobrze się bawisz?” Nie odpowiedział mi. W pierwszej i drugiej rundzie mógł mi odpowiedzieć za każdym razem. To właśnie wtedy wiedziałem, że on nie bawi się zbyt dobrze tej nocy.”
Na koniec Cody Garbrandt odniósł się do trash talku w trakcie walki i swojego pajacowania w Oktagonie.
„Po prostu żyłem chwilą. Ja się po prostu dobrze tam bawiłem i cieszyłem tym. To była znakomita walka z której miałem dużo przyjemności. On potrafi wspaniale przemawiać i zna wiele dobrych słów. On dobrze gada. Cholera, nie potrafiłem dobrze czytać aż do trzeciej klasy i ledwie zdałem do liceum. Wiedziałem w co się z nim pakuję. Wiedziałem, że jego słowa i trash talk nie mogą wpłynąć na moje emocje.”