Vaso Bakočević (20-8-1) stoczy 28 lipca walkę na gali Montenegro Fighting Championship z miejscowym zawodnikiem Sasą Lazičem (13-23-1).
„Psychopata” lubi zaskakiwać dlatego nie powinno nas zdziwić, że jego rywal będzie wyższy od niego o 25 cm i cięższy o 30 kg. Dla Vaso to normalka 😉 Bakočević opowiedział o swoich przygotowaniach do tego pojedynku, który zakontraktowany jest w kategorii Openweight.
„Powoli kończę przygotowania, jest jeszcze 10 dni i czuję się świetnie. Po raz pierwszy w swojej zawodowej karierze nie muszę przejmować się wagą i mogę jeść wszystko, a do tego mam najlepszy obóz. Ludzie ciągle robią mi wykłady na temat tej walki, że jaki to ma sens walczyć z tak wielkim przeciwnikiem bla, bla,ale ja zawsze im odpowiadam, że poczekamy do 28 lipca i zobaczymy kto miał rację.”
Co prawda rywal Vaso nie ma zbyt imponującego rekordu, żeby nie powiedzieć, że ma bardzo słaby i większość walk przegrał w pierwszej rundzie, to mimo wszystko walka z tak dużym rywalem zawsze niesie ze sobą ryzyko. Czarnogórzec mierzył się już z większymi i cięższymi rywalami, a od dwóch porażek na KSW zanotował już cztery zwycięstwa. Co prawda ci czterej zawodnicy i ich rekordy też nie robią wrażenia, ale nie o tym tu mowa. W październiku przed Bakočevićem stoi trudniejsze wyzwanie ponieważ zmierzy się on z byłym zawodnikiem UFC – Waylonem Lowe (15-6) na gali Abu Dhabi Warriors 3.
W związku z ogłoszonym w tym tygodniu powrocie do MMA Fedora Emelianenko, Vaso Bakočević ma na ten temat także swoje zdanie.
„Fedor jest legendą poprzez to, co zrobił i co wielu osobom nigdy się nie uda i nie zdają sobie z tego sprawy. Uważam, że powinien robić co chce i co sprawia mu przyjemność. Ludzie to idioci i zawsze znajdą sposób, by dać negatywny komentarz. Ten człowiek jest Bogiem i powinien cieszyć się z tego co robi, co kocha. Chciałbym zobaczyć go w UFC, ponieważ tam jest jego miejsce, a najbardziej interesowałaby mnie jego walka z Cainem Velasquezem.”