Jessica Aguilar (19-3) w zeszły weekend obroniła swój pas mistrzowski wagi słomkowej WSOF, pokonując na punkty Kalindrę Faria (15-4-1).
„Jag” jest uważana za najlepszą zawodniczkę świata w wadze 115 funtów. O ile może walczyć pod szyldem WSOF, o tyle najlepsza konkurencja jest obecnie zakontraktowana w UFC. Co więcej, UFC jest w trakcie 20 sezonu The Ultimate Fighter, który wyłoni mistrzynię wagi słomkowej UFC. Aguilar nie bierze udziału w show, ponieważ podpisała kontrakt z WSOF niewiele przed ogłoszeniem składu TUF 20.
Aguilar ma mieszane uczucie dotyczące tej sytuacji. Z jednej strony jest wielką rybą w małym basenie WSOF i posiada pas mistrzowski. Z drugiej strony, omija ją cały medialny szum skupiony wokół reality show. Czas mija, waga słomkowa w UFC buduje swoją historię. Po koronacji mistrzyni UFC, będzie ciężko dla Aguilar utrzymać miano najlepszej, będąc jednocześnie poza strukturami największej organizacji MMA na świecie.
„Jestem bardzo zadowolona z możliwości, jakie dostałam od WSOF. Jedyne, czego mi brakuje, to wystawienie w mediach. To po prostu inny poziom. UFC to większa platforma. WSOF zrobiło świetną robotę przez dwa lata swojego istnienia. (…) Na wszystko jest czas. Nie jestem typem dziewczyny zabiegającej o uwagę, więc nie brakuje mi tego całego szumu wokół TUF. Jestem typem dziewczyny, która bierze się do roboty i walczy. Na wszystko jest czas. Muszę po prostu robić to co robię, trenować i wygrywać walki.”
Aguilar chce walczyć najczęściej jak się da, więc WSOF ma niełatwe zadanie znalezienia jej godnej konkurencji. Większość najlepszych zawodniczek zakontraktowanych jest w Invicta lub UFC.