35-letni Clay Guida (32-17), który jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników UFC, postanawia wrócić do dywizji lekkiej.
Będzie to powrót po ponad czterech latach spędzonych w kategorii piórkowej i siedmiu stoczonych pojedynkach w których trzy razy wygrywał i cztery razy schodził z Oktagonu pokonany. Ostatnie lata nie należą do udanych dla Guidy, ponieważ na dziewięć walk wygrał tylko trzy i to były te w dywizji piórkowej. Ostatnie dwie walki Clay przegrał z Thiago Tavaresem i Brianem Ortega.
The Carpenter stoczy swoją kolejną walkę już w wadze lekkiej 25 czerwca na gali UFC Fight Night 112, a jego rywalem będzie Erik Koch. Oto jak Guida komentuje powrót to dywizji 155 funtów.
— Waga lekka jest miejscem w którym odnieśliśmy nasze największe sukcesy. W piórkowej mieliśmy kilka dobrych zwycięstw i twarde porażki. W wadze lekkiej mieliśmy najwięcej sukcesów. Pokonaliśmy jednych z najlepszych zawodników w wadze lekkiej ale również z najlepszymi przegrywaliśmy. Teraz wracamy tam, gdzie wszystko się zaczęło — do dywizji lekkiej. Cieszę się o wiele bardziej z procesu przygotowawczego do tej walki. Cieszę się tym i nie muszę się przejmować wszystkimi małymi rzeczami i tym, co jem. Mogę skupić się na rzeczach, które mają znaczenie jak umiejętności, walka, kondycja i wyjdę tam z pełnym zbiornikiem paliwa.
Guida dodał, że chociaż zawsze był w stanie utrzymać się w formie, to nie czuł przyjemności z przebywania w dywizji piórkowej.
— Zawsze byłem w formie i nie było to nic innego, co ludzie z zewnątrz mogliby sądzić, ale chodziło bardziej o czerpanie przyjemności z samego procesu przygotowań oraz o to, że musiałem myśleć o wszystkich innych rzeczach zamiast o walce.