Claudia Gadelha (12-1) miała walczyć z Aisling Daly (15-5) na gali UFC Fight Night 64, jednak wycofała się z walki. Mimo to, atmosfera pomiędzy zawodniczkami nadal jest napięta.
Daly, która zawalczy z Randą Markos na UFC 186, została zapytana o tą złą krew miedzy nią a Gadelhą i odparła:
„Nie ma i nie było złej krwi. Ona opublikowała oświadczenie po wycofaniu się z walki, że gadam g..wniane rzeczy pod jej adresem. Myślę, że ona po prostu pomyliła mnie z Conorem (McGregorem). Myślę, że Jose (Aldo) po prostu zdał relację z wycieczki promującej UFC 189 i ona się zakręciła, i myślała, że to ja. A ja naprawdę nic złego o niej nie mówiłam.”
Gadelha i Daly nigdy nie miały pozytywnego wyniku w testach antydopingowych na obecność niedozwolonych substancji w organizmach, ale Daly zastanawia się, czy właśnie najbliższe testy nie miały wpływu na wycofanie się Gadelhy z walki z powodu nieokreślonej kontuzji pleców:
„Miałyśmy być testowane i ona się wycofała. Wyciągajcie sobie wnioski, jakie chcecie.”
Gadelha odpowiedziała:
„Byłam testowana przed każdą walką w Invicta FC. Byłam testowana przy każdej walce w UFC i nie mam z tym problemu. Aisling mówi tak, bo nie jest sportowcem. Ja jestem lepszym sportowcem, bardziej zdyscyplinowanym. Trenuję codziennie, kilka razy dziennie, troszczę się o swoje ciało. Myślę, że powiedziała tak, bo ja jestem fit, a ona jest gruba, ma wielki brzuch. Nie zrobiła ostatnio wagi, nie jest sportowcem i gada g..wniane rzeczy.”
Gadelha ma nadzieję, że Daly pokona Markos i UFC zorganizuje im kolejną walkę, najlepiej na UFC 189:
„Mogę z nią walczyć kiedykolwiek, na jakiejkolwiek gali chce. Bardziej niż kiedykolwiek chcę z nią walczyć, żeby ją uciszyć.”