Po porażce niejednogłośną decyzją z Joanną Jędrzejczyk na UFC on FOX 13, Claudia Gadelha oznajmiła, że planuje odwołać się od decyzji sędziowskiej, bo uważa, że to ona wygrała walkę.
„Jestem pewna, że wygrałam. Jedyne, co ona zrobiła, to ten knockdown pod koniec pierwszej rundy. Przez 4 minuty przed nim ja dominowałam w walce. W drugiej rundzie dominowałam. W trzeciej rundzie tak samo. Sprowadziłam ją wiele razy. Byłam z góry przez cały czas, nie rozumiem, dlaczego to ona wygrała.”
Zapytana czy zrobiłaby coś inaczej, odparła:
„Chcę zobaczyć walkę. Chcę zobaczyć swoje błędy i to, co zrobiłam źle. Uważam, że dobrze się zaprezentowałam. Myślę, że to była świetna walka, była twardą rywalką. Myślę, że przegrałam przez sędziów.”
Zapytana, czy będzie sie odwoływać od decyzji, powiedziała:
„Tak, będziemy, ja i mój trener. Bo nie ma mowy, że to ona wygrała. Nic nie zrobiła! Wyszedł jej jedynie knockdown pod koniec pierwszej rundy. A tak to ja dominowałam cały czas. Zobaczymy, czy coś się da z tym zrobić.”
Cóż, przegrywać z godnością też trzeba umieć. Zgadzacie się z Gadelhą, że to sędziowie wypaczyli wynik walki?
Równie dobrze Joanna mogłaby wniosek o dyskwalfikacje brazylijki za cios po gongu długo
Druga runda chyba byla najbardziej kontrastowa jesli chodzi o celne ciosy. Generalnie uderzala znacznie lepiej wiec cos robila a i tych obalen tez troche obronila. Nie tylko lezenie na kims sie punktuje w mma . Walka byla bliska ale to ,ze ”nic” nie zrobila to gruba przesada
Chyba naoglądała sie za dużo polskiego MMA, skoro jej protesty w głowie. UFC to nie KSW i nie cyka się z zawodnikami