Wschodząca gwiazda królewskiej dywizji UFC Ciryl Gane mówi, że nie czuje się źle z powodu mistrza Francisa Ngannou i tego, że walka o tymczasowy tytuł w wadze ciężkiej została zestawiona dla niego i Derricka Lewisa.
Spodziewano się, że Francis Ngannou stanie do walki rewanżowej z Derrickiem Lewisem w obronie tytułu w głównym pojedynku wieczoru gali UFC 265 w sierpniu, ale UFC zrobiło niespodziewany zwrot akcji i zestawiło walkę o tymczasowy tytuł między Lewisem i Gane. Według UFC, Ngannou nie był w stanie walczyć w sierpniu, a organizacja miała już zarezerwowaną galę w Houston w Teksasie i potrzebowała Lewisa do walki na tej karcie. Po świetnej wygranej Gane z Alexandrem Volkovem w walce, w której nie odniósł zbyt wielu obrażeń, matchmakerzy UFC szybko zestawili Francuza na pojedynek z Lewisem o tymczasowy pas. Oczywiście, Gane od razu zgodził się na walkę.
Podczas gdy Gane i Lewis cieszą się, że zawalczą o tymczasowy pas, Ngannou nie ukrywał, że nie jest zadowolony z tego, że zestawiono taką walkę, ponieważ jest gotowy walczyć we wrześniu. Gane uważa jednak, że jego były klubowy kolega z MMA Factory nie ma powodów do zmartwień. Rozmawiając z MMAFighting.com, Gane powiedział, że gdyby był na miejscu Ngannou, nie przejmowałby się tymczasowym pasem.
„Mogę zrozumieć pretensje Francisa, ale nie czuję się z tym źle. To tylko tymczasowy tytuł, więc mistrzem wciąż jest Francis. Nie czuję się źle z powodu Francisa. Gdybym był Francisem, to nic by dla mnie nie znaczyło.”
Zwycięzca pojedynku Lewis vs. Gane prawdopodobnie zmierzy się z Ngannou jeszcze w tym roku lub na początku 2022 roku o niekwestionowany tytuł mistrzowski w wadze ciężkiej. Ngannou jest zdenerwowany całą sytuacją, ale to tylko kolejny przykład na to, że czas jest ważniejszy niż wszystko inne, jeśli chodzi o zestawianie walk o tytuły mistrzowskie w UFC.