Były mistrz wagi sredniej UFC Chris Weidman wierzy, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
„Ta porażka już zmieniła mnie na lepsze,” mówi Weidman o swojej porażce z Luke Rockholdem na UFC 194 podczas której stracił tytuł. Weidman odebrał pas Andersonowi Silvie i z powodzeniem bronił go w trzech pojedynkach aż do ostatniej gali.
„Zapamiętam ten moment na zawsze. To już mnie zmieniło na lepsze. Motywacja jaką teraz posiadam nigdy nie była większa. Nie czułem się tak z różnych powodów, ale ta porażka była mi potrzebna i jest zasłużona. Wracam do tej walki i różnych jej momentów w których nie zrobiłem tego, co potrzeba i nie zareagowałem tak jak powinienem, ale to jest część wielkiego planu jaki przygotował dla mnie Bóg. Wrócę i ponownie będę mistrzem. Chcę, aby wszyscy wiedzieli, że jest ze mną OK. Jestem obdarzony wspaniałą rodziną, przyjaciółmi, teamem i fanami. Dziękuję wam wszystkim za wsparcie, to znaczy dla mnie teraz więcej niż kiedykolwiek.”
Uważam, że Bóg ma wazniejsze sprawy na głowie niż UFC…..
na kazdego zawsze sie znajdzie jakis kozak i go zleje moze kiedys bedzie na odwrót i to Weidman go zleje ale to czas pokaze 😀