Zaledwie pięć tygodni po doznaniu makabrycznego złamania nogi, były mistrz wagi średniej UFC Chris Weidman znów chodzi o własnych siłach.
Chris Weidman zamieścił w sobotę na swoim Instagramie krótki filmik, na którym widać, że powoli zaczyna stawiać pierwsze kroki lekko utykając.
„Chodzę o własnych siłach! To wielki dzień!!! Dzięki za całą miłość i wsparcie. Jestem zainspirowany przez was wszystkich!”
Weidman (15-6 MMA, 11-6 UFC) doznał złamania prawej nogi po wyprowadzeniu kopnięcia w początkowych sekundach swojej walki z Uriah Hallem na UFC 261. Hall podniósł lewą nogę, aby przyjąć kopnięcie, a noga Weidmana natychmiast zatrzasnęła. Upadł na matę w agonii już po 15 sekundach walki.
Walkę tę, a właściwie jej finisz można określić tylko jako jedną z najokrutniejszych ironii w historii MMA, ponieważ złamanie nogi nastąpiło w taki sam sposób, jak wtedy, gdy to on bronił tytułu wagi średniej w rewanżowym starciu z byłym mistrzem Andersonem Silvą w 2013 roku, ale wtedy to Brazylijczyk doznał złamania nogi. Silva wyprowadził kopnięcie, Weidman skontrował je, a noga Silvy złamała się w jednej z najbardziej makabrycznych kontuzji w historii MMA.
Po złamaniu Weidman przeszedł udaną operację wszczepienia tytanowego pręta w kość piszczelową. Niedługo po operacji Weidman powiedział, że nie odzyskał jeszcze czucia w stopie, co oznacza, że nerwy w jego nodze jeszcze się nie odbudowały – i być może nigdy się nie odbudują.
Biorąc jednak pod uwagę, że Weidman początkowo oceniał, że prawdopodobnie będzie przykuty do łóżka przez dwa miesiące, sobotni krótki spacer z pewnością wydaje się powodem do świętowania.