Chris Weidman nie pozwala sobie na to, by seria porażek zmniejszyła jego pewność siebie przed być może najważniejszą walką w karierze jaką stoczy z Kelvinem Gastelumem na gali UFC on FOX 25.
Weidman kiedy był mistrzem wagi średniej miał trzy udane obrony mistrzowskiego pasa. Wszystko dobre zakończyło się wraz z pojedynkiem z Luke Rockholdem w którym stracił tytuł mistrza. Następne dwie porażki z Yoelem Romero i Gegardem Mousasi postawiły Weidmana pod ścianą z serią trzech przegranych z rzędu i niepewnością co do przyszłości w organizacji.
Mimo trudnej sytuacji, Chris Weidman powiedział w rozmowie z Yahoo! Sports, że wciąż czuje się elitarnym zawodnikiem.
— W każdej z tych walk jakie przegrałem, wygrywałem te starcia i nie było tak, że ci goście pokazali większy potencjał ode mnie lub ich zdolności były lepsze od moich i że nie należałem do ich ligi. Były momenty w tych walkach w których mogło to wyglądać inaczej, gdzie przechodziłem i przeskakiwałem nad nimi. Ze wszystkimi tak było. Oni wznieśli swoje ręce w geście zwycięstwa, znaleźli sposób na wygraną.
All-American powiedział, że czuje się jakby był nie do powstrzymania i chce z takim nastawieniem wyjść do walki.
— Oni wznieśli swoje ręce w geście zwycięstwa a ja nie, ale to nie zmienia mojego potencjału i tego gdzie jestem w dywizji. Czuję się jakbym był najlepszy na świecie. Muszę wyjść do walki zrelaksowany, pewny siebie i nie sądzę, by którykolwiek z tych gości mógł mnie pokonać.
nastepny ktory majaczy