Chris Weidman sprawił ogromne zaskoczenie, kiedy to zdetronizował byłego mistrza wagi średniej Andersona Silvę pokonując go przez nokaut w drugiej rundzie na UFC 162. Weidman chciałby to powtórzyć z innym mistrzem, mistrzem wagi półciężkiej Jonem Jonesem.
Weidman nie chciałby niczego więcej, jak tylko okazji do ponownego zaszokowania świata i bycia pierwszym, który pokona Jonesa.
„Bycie facetem, który szokuje świat, nie raz, ale dwa razy, przeciwko temu, którego ludzie uważają za najlepszego w historii, i przeciwko komuś, kogo większość ludzi uważa, że nie da się go pokonać… Pokonanie Andersona Silvy, który był wówczas mistrzem, i pokonanie Jona Jones , który teraz jest mistrzem. To mnie motywuje. To jest dziedzictwo, którego chcę”.
Najpierw jednak, Chris Weidman musi przejść trudny test w swoim debiucie w wadze półciężkiej do którego dojdzie w przyszłym miesiącu w Bostonie. W walce wieczoru gali UFC na ESPN 6, Chris Weidman zmierzy się z niepokonanym Dominickiem Reyesem.
Weidman uważa, że zwycięstwo nad Reyesem może go zestawić do walki o tytuł przeciwko Jonowi Jonesowi, który już praktycznie wyczyścił swoją dywizję.
„To, w jakiej dywizji walczę, nie ma znaczenia – czuję się komfortowo w walce z każdym z kim znajduje się w klatce. Oczywiście Jon Jones, który jest mistrzem, jest facetem, do walki z którym dążę i jest gościem, z którym zawsze chciałem walczyć. Kiedy byłem mistrzem wagi 185 funtów, wierzyłem, że kiedyś będziemy walczyć i widzę to w przyszłości. Nie wiem, czy to będzie bezpośrednio po tej następnej walce. To znaczy, bardzo bym chciał, żeby tak było, ale skupiam się na Dominicku. Zobaczymy, co się stanie. Po prostu skupiam się na wyjściu tam i udowodnieniu, że zasługuję na tę walkę. Zobaczymy, co UFC chce zrobić”.
Jon Jones ma za sobą zwycięską walkę przez niejednogłośną decyzję z Thiago Santosem na UFC 239, a sześć z ostatnich ośmiu walk przewalczył na pełnym dystansie.
Weidman nie był pod wrażeniem ostatnich występów mistrza.
„Nie wydaje mi się, żeby wyglądał zbyt dobrze. Nie wydaje mi się, żeby wyglądał na niebezpiecznego. Nie kończy i widzę, że jest tego dużo – jest świetny, ale widzę tam zdecydowanie dziury”.
Pochwalił jednak Jonesa za umiejętność przystosowania się do walki, ale nadal uważa, że sam posiada to, czego trzeba, aby zdetronizować mistrza.
„Zawsze wierzyłem, że istnieje plan, dzięki któremu uda się go pokonać. Dostrzegasz to trochę bardziej. Ale zawsze wiedziałem, że jest do pokonania i myślę, że gdyby zmierzył się z nim taki facet jak ja z mocą w rękach, a także zapasy, które są lepsze i jiu-jitsu… Myślę, że to naprawdę by na niego podziałało. Jednak nikt jeszcze nie był w stanie tego zrobić. Wykonał świetną robotę – bardzo dobrze się tam dostosowuje. Więc taki jest cel, aby dostać się tam do walki z nim”.
Jest bardzo mało prawdopodobne, aby Chris Weidman dostał walkę o pas z Jonem Jonesem nawet, gdyby wygrał walkę z Dominickiem Reyesem. Musiałby bardziej ugruntować swoją pozycję w dywizji wygrywając jeszcze przynajmniej jedną, dwie walki.
Hahahaha Ubawiłem się.