Trzykrotny pretendent do tytułu wagi półciężkiej UFC Alexander Gustafsson uważa, że ma jeszcze więcej do zaoferowania w MMA. „The Mauler” nie wróci jednak do Oktagonu, nie będąc pewnym, że nadal należy do najwyższej klasy zawodników.
Alexander Gustafsson (18-6 MMA, 10-6 UFC) ogłosił przejście na emeryturę w czerwcu 2019 roku, kiedy to w rodzinnym Sztokholmie przegrał przez poddanie duszeniem zza pleców w czwartej rundzie z Anthonym Smithem w walce wieczoru gali UFC Fight Night 153. Szwed wskazał na słabnącą formę, motywację i kumulujące się urazy w trakcie całej kariery. Jednak nawet wtedy, nie zamykał za sobą drzwi na możliwy powrót do rywalizacji.
Pod koniec 2019 roku, zaczęły pojawiać się doniesienia o tym, że Gustafsson rozważa powrót, ale w ostatnich miesiącach było o tym cicho. Niedawno rozmawiał jednak z MMAJunkie i potwierdził, że choć nie podjął jeszcze ostatecznej decyzji, wszystko zmierza w pozytywnym kierunku.
„Zamierzam być z tobą szczery: Mam 33 lata i czuję, że mam jeszcze kilka lat przed sobą. Tym razem muszę zrobić to poprawnie i chciałem pojechać do Ameryki, zanim pojawił się ten pieprzony koronawirus – pojechać tam i trenować tylko po to, by znów poczuć się lepiej i zmienić środowisko. Nie mogę powiedzieć „tak” lub „nie”, ale trenuję i to jest dobre uczucie”.
Jak większości świata, Gustafsson utknął w zamknięciu w swojej rodzinnej Szwecji, podczas gdy świat próbuje powstrzymać pandemię koronawirusa. Powiedział, że w dalszym ciągu ćwiczy w domu, ale nie jest to rodzaj pracy, który pomoże mu w podjęciu jakichkolwiek decyzji dotyczących jego kariery.
W ostatnich latach Gustafsson pozostawał u siebie podczas swoich obozów treningowych w Allstars Training Center. Jednak na początku swojej kariery często odwiedzał Stany Zjednoczone i robił część lub całość swoich przygotowań w Alliance MMA w San Diego w Kalifornii.
Podróżowanie do Stanów nie jest w tej chwili możliwe, ale Gustafsson powiedział, że ma nadzieję, że w niedalekiej przyszłości uda mu się wyjechać za granicę, ponieważ uważa, że jest to konieczne, aby ustalić, czy jest gotowy do powrotu.
„Pamiętam to uczucie, żeby uciec i skupić się na celu, aby zmierzyć się z facetami, którzy są lepsi od ciebie. Tu nie chodzi o wiek w tym sporcie. Chodzi o dobrą zabawę i ciągły rozwój. Czuję, że znowu muszę wypłynąć na głębokie wody i sprawdzić swoje umiejętności przeciwko wielu rywalom i poprawić się jako zawodnik, a potem zobaczyć, co dalej”.
Gustafsson powiedział, że jest przekonany, że jego umiejętności w 2020 roku nadal utrzymają się na wysokim poziomie w stosunku do innych zawodników wagi półciężkiej, mimo że nie wygrał walki od maja 2017 roku. Musi jednak udowodnić to sobie w praktyce. Szwed powiedział również, że jest zdrowy i w dobrym miejscu z fizycznego punktu widzenia, ale dodał, że to jego umysł potrzebuje najwięcej pracy, zanim ponownie zaangażuje się w rywalizację.
„To jest kwestia psychiki. Takim typem sportowca jestem. Uwielbiam być w domu i czuję się bardzo dobrze będąc w domu przy moich dzieciach i kiedy chodzę sobie na siłownię. Nie zrozum mnie źle, mamy kilku naprawdę twardych gości na siłowni. Kiedy jednak za długo trenujesz z tymi samymi ludźmi, wiesz już, co będą robić. Dlatego szukamy – nawet nie dla samego obozu – po prostu wyjedź do Ameryki i trenuj.
Chcę się znowu sprawdzić i poczuć, że jestem na głębokiej wodzie. To mnie też bardzo motywuje. To na pewno jest dla mnie ważną rzeczą pod względem psychiki. Zawsze jestem przygotowany – moja kondycja jest zawsze dobra podobnie jak moja siła, ale najważniejszą rzeczą jest psychika.”