Mistrz wagi lekkiej UFC Charles Oliveira odpowiedział Justinowi Gaethje na ostatnią krytyczną wypowiedź, że jego wygrana w walce o pas sprawiła, iż dywizja lekka stała się „pośmiewiskiem”.
Podczas gdy Charles Oliveira wygrał z Michaelem Chandlerem na UFC 262, wiele osób uważało, że nie była to pełnoprawna walka o tytuł mistrzowski z powodu braku w niej Dustina Poiriera. Gaethje w ciągu ostatnich kilku miesięcy dał jasno do zrozumienia, że tak naprawdę nie rozumiał tego zestawienia walki o pas, a po kolejnej wypowiedzi uderzającej w Oliveirę, „Do Bronx” postanowił się odpłacić.
„To, co mam do powiedzenia Gaethje, to rób swoją pracę, wygrywaj swoje walki i otrzymaj swoją szansę, tak jak ja to zrobiłem i spraw, by tak się stało. Zamierzam być tutaj z moim pasem. Kiedy zdobędziesz dziewięć zwycięstw z rzędu, możesz narzekać u Dany (White’a). Dziewięć miesięcy temu byłem w pierwszej siódemce, prosząc o szansę przeciwko pretendentowi z pierwszej piątki. Dziesięć dni przed UFC 256, przeciwnik Fergusona doznał kontuzji, a ja byłem w formie gotowej do przyjęcia zaproszenia od UFC.
Po całkowitym zdominowaniu Fergusona, zdobyłem walkę o pas. Stoczyłem 28 walk w UFC w ciągu ostatnich 11 lat, miałem osiem zwycięstw z rzędu, mam rekord bonusów w UFC, pobiłem rekord poddań Royce’a Gracie i Demiana Maii w organizacji. Jeśli ja nie miałem prawa walczyć o pas, to kto powinien? Jeśli dziś jestem mistrzem, to dlatego, że mocno o to walczyłem.”
Twierdzenie Justina Gaethje, że dywizja lekka UFC stała się pośmiewiskiem po zdobyciu tytułu mistrza przez Charlesa Oliveirę jest krzywdzące dla Brazylijczyka i jego dokonań. Można jednak zrozumieć frustrację Gaethje, który liczył na to, że to on dostanie walkę o pas, a tymczasem pojedynek o pas przypadł nowemu zawodnikowi w UFC Michaelowi Chandlerowi dla którego była to dopiero druga walka w organizacji.