Mistrz wagi lekkiej opisuje sytuację przed pierwszą obroną pasa.
Nieprzypadkowo Charles Oliveira (31-8 1 NC, 19-8 1 NC w UFC) zasiadał w jednym z pierwszych rzędów widzów gali UFC 264, podczas której Dustin Poirier (28-6 1 NC, 20-5 1 NC w UFC, #1 w rankingu UFC) rozbił Conora McGregora (22-6, 10-4 w UFC, #5 w rankingu UFC) czym potwierdził swoje aspiracje do walki o najwyższe cele w dywizji.
Po walce Do Bronx nie ukrywał, że postawa Amerykanina zrobiła na nim wrażenie i nie spodziewał się, że starcie przebiegnie w taki sposób.
Myślałem, że Conor będzie faworytem do drugiej rundy. Sądziłem, że od trzeciej Poirier to przejmie, ale zaimponował mi bardzo, zawsze szedł do przodu, pokazał świetne g’n’p. Kiedy Conor wstał to był już zmęczony, wtedy doszło do kontuzji.
Oliveira powiedział, że jego walkę z Dustinem już planowano jednak Diament miał wówczas wybrać rywalizację z McGregorem. Brazylijczyk zapowiedział, że jego podejście do walki z Amerykaninem będzie takie same jak do starcia z Michaelem Chandlerem (22-6, 1-1 w UFC, #4 w rankingu UFC).
Właściwie ta walka miała odbyć się w maju, ale Dustin wolał walczyć z McGregorem tak, więc dali mi Chandlera. Nie zmienię mojego stylu przed walką z kimkolwiek. Obaj lubimy wymieniać ciosy i walczyć w parterze, ale uważam że ja jestem bardziej kompletnym zawodnikiem niż on. Jestem pewien, że to będzie wojna.
Podczas wywiadu Charles podkreślił też jak bardzo wzrosła jego popularność po zdobyciu pasa wagi lekkiej.
Chodziłem po centrum handlowym w Vegas z trenerem Limą i nie wiedzieliśmy, że jest tam event z Natem Diazem. Kiedy fani mnie zobaczyli zrobił się bałagan, opuścili kolejkę i przyszli do nas. Stałem tam prawie godzinę spotykając się ze wszystkimi. To było naprawdę satysfakcjonujące, że amerykańscy fani również mnie rozpoznali.
Wszystko wskazuje na to, że Poirier definitywnie zyskał status pierwszego pretendenta i to on zmierzy się z Oliverą w jednym z późniejszych miesięcy tego roku.