Odkąd ujawniono sumy kontraktu UFC z Reebokiem, w świecie MMA wre.
Słyszeliśmy już negatywne komentarze Tima Kennedy’ego, Matta Mitrione i Brendana Schauba. Ze wszystkich reakcji jednak najbardziej dający do myślenia jest komentarz Joe Rogana, który stwierdzi, że nie lubi patrzeć, jak zawodnicy cierpią.
Dziwiła trochę zatem cisza ze strony Chaela Sonnena, który przyzwyczaił nas do tego, że komentuje każdy bez wyjątku temat. Doczekaliśmy się zatem i jego opinii na temat kontraktu UFC z Reebokiem:
„Umowa z Reebokiem to trochę socjalistyczne podejście do sponsoringu. Odszedłem ze sportu krótko przed podpisaniem tej umowy, więc nie znam szczegółów od środka. Usiadłem i poczytałem trochę, widziałem też sumy.
Te pieniądze będą rozdysponowane, Dana White nie upchnie ich pod materac, jak wiele osób myśli. On je przerobi i z powrotem puści w obrót. Odda pieniądze z powrotem zawodnikom. Będzie trzeba przestrzegać pewnego szablonu, który wymyślili, no i wiadomo, że nie da się wszystkich uszczęśliwić.
Ja teraz pracuję dla ESPN i nie mogę chodzić w zegarku czy garniturze i pobierać za to pieniądze za plecami ESPN. Pracuję dla nich. Pieniądze muszą iść do nich. Ta sytuacja wskazuje, że wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Mieliśmy przez lata system, którego nie powinno być.”
Tego się po Sonnenie nikt nie spodziewał. Czy jest głosem rozsądku dla zawodników MMA? Czy może jako niezależni kontraktorzy, zawodnicy UFC powinni jednak móc szukać sponsorów na własną rękę?
On to krytykuje czy aprobuje czy może ironizuje?Bo średnio rozumiem jego wypowiedź.