Mistrzyni wagi koguciej UFC Ronda Rousey w każdej walce bije swoje własne rekordy – aby wygrać ostatni pojedynek z Cat Zingano na UFC 184, potrzebowała tylko 14 sekund, by zmusić rywalkę do odklepania balachy.
Mistrzyni wyczyściła już swoją kategorię wagową z potencjalnych pretendentek do pasa. Na konferencji prasowej po gali zapytano ją, jakie były jej pierwsze słowa do Zingano po walce.
„Powiedziałam, że powinnyśmy zawalczyć jeszcze raz. Ona zdecydowanie zasługuje na kolejną walkę o pas, bo czasem po prostu walka się nie układa po myśli. Jestem szczęściarą, że mam duże doświadczenie w judo. Zdarzały mi się walki, gdzie wychodziłam na matę i zaraz na niej lądowałam, bo prostu to nie był mój dzień. To nie oznaczało, że nie zasługuję na walkę i rywalizację, tylko po prostu czasem ma się gorszy dzień. Rozumiem to, wiem do czego zdolna jest Cat i na pewno i ja, i fani chcielibyśmy to zobaczyć.”
Smutno było patrzeć na Cat Zingano na konferencji prasowej, ale „Alpha” rozumie, że po prostu została złapana przez mistrzynię:
„Jest dobra, z tego powodu jest mistrzynią, ja się nie pokazałam z najlepszej strony. Złapała mnie, do d…y uczucie, jestem naprawdę wkurzona. Szanuję ją bardzo. Jestem pod wrażeniem jej występu i nie mam słów.”
Ponieważ Cris Cyborg najpierw musi udowodnić, że potrafi zbić wagę do 135 funtów zanim przyjdzie do UFC, rewanż Rousey z Zingano wydaje się dość prawdopodobny – pod warunkiem że Cat wygra jakąś walkę w przeciągu najbliższych miesięcy.