Amerykanin wytyka nieprawidłowości w pracy komisji.
Carlos Condit (29-8, 6-4 w UFC, #4 w rankingu UFC) wraca do zdrowia po kontuzji jakiej nabawił się w walce z Tyronem Woodleyem. W ubiegłą sobotę był obecny na gali UFC Fight Night w Albuquerque, w mieście w którym na co dzień trenuje. W wywiadzie nie szczędził cierpkich słów na temat pracy komisji.
„Niestety, tutaj to jest amatorszczyzna. Przykro mi to mówić, ale ta komisja opiera się na nepotyzmie. ‘Hej, on jest moim kuzynem. On musi mieć tę pracę’ – coś takiego się dzieje.”
Żeby znaleźć przykłady błędów pracowników komisji nie trzeba długo szukać. Raul Porrata i Mario Yamasaki dali przykład jak nie sędziować. Do tego komisja została oskarżona o nie testowanie zawodników Grega Jacksona którzy walczyli na gali.
Mimo to najwięcej mówi się o skandalicznej decyzji w walce Diego Sanchez vs. Ross Pearson. Jeden z sędziów, Jeff Collins wypunktował walkę 30-27 co jest kompletnym nieporozumieniem.
Zdaniem Condita przyczyną błędów są ludzie którzy w nieodpowiedni sposób dostali się na niektóre stanowiska.
„Do tego komisja została oskarżona o nie testowanie zawodników Grega Jacksona którzy walczyli na gali”.- ciekawe ile razy kościsty gibon uniknął dzięki temu żenujących i totalnych wpadek???…
No to ciekawe… Condit ma racje, ci ludzie w ogole sie na MMA nie znaja…