Jedna z bardziej oczekiwanych walk, która jednak nie okazała się tak ekscytująca jak na papierze lub w scenariuszu filmu kopanego.
Buakaw Banchamek, legenda Muay Thai i K-1 z Tajlandii bez większych problemów pokonał przez decyzję chińskiego zawodnika Wushu/Sanda Yi Longa. Pojedynek odbył się 6 czerwca w Jiyuan w Chinach na gali Wu Lin Feng. Walka była zakontraktowana na trzy, trzyminutowe rundy na zasadach K-1.
Yi Long w pierwszej rundzie zaprezentował się całkiem dobrze trafiając Byakawa mocnym prawym i posyłając go dwukrotnie na deski przez podcięcie. W odpowiedzi Buakaw łapał rywala w klincz gdy ten przechodził do ataku. Banchamek dobrze wykorzystywał też uderzenia kolanami oraz kombinacje ciosami. Long zadawał kilka ciosów, ale nie był w stanie znacząco wywrzeć presji na przeciwniku.
Druga runda była kopią pierwszej, ale z tą różnicą, że Buakaw jeszcze bardziej kontrolował Yi Longa i przeszkadzał mu w przeprowadzeniu ofensywy. Ataki Longa nie były na tyle silne, by w jakikolwiek sposób zaszkodzić legendzie Muay Thai. Oprócz kolan z klinczu, Yi Long wyłapał też silne kopnięcie na korpus i kopnięcie na głowę na koniec rundy.
W trzeciej rundzie Long nieco przyspieszył i zaczął agresywniej atakować. Najlepszą akcją było kopnięcie na głowę Buakawa, które jednak chybiło po czym poprawka hammerfistem z obrotu, które wstrząsnęło Tajem. To była ostatnia dobra akcja Yi Lonnga po której Banchamek ponownie przejął inicjatywę punktując chińskiego zawodnika Sanda kopnięciami i kolanami z klinczu. Ostatni atak Longa był jednak za późno, by już cokolwiek zmienić i pojedynek zakończył się decyzją sędziów na korzyść Buakawa Banchameka.
Ładna walka. Long całkiem przyzwoicie sobie radził a początek miał bardzo dobry.
no ładnie sobie radził, a kto wie co by było jakby walczyli w małych rękawicach