Jeśli ktokolwiek miał wątpliwości co do najlepszego zawodnika w wadze piórkowej, nie musi się już zastanawiać. Odpowiedź uzyskaliśmy w niedzielę podczas gali WEC 41, gdzie Mike Brown po raz kolejny obronił tytuł i po raz drugi pokonał Urijahę Fabera.
Brown dokonał rzeczy wielkiej, fenomenalnie wykorzystał swoją siłę, sprawiając ogromne problemy Faberowi podczas walki. Wydaje się też, że na walkę Fabera wpływ miały odniesione kontuzje, jednak nie umniejsza to roli Mike’a Browna w tym pojedynku.
W pierwszej rundzie Urijah wykorzystał swoją szybkość, udało mu się oddać kilka celnych ciosów, jednak to Mike sprowadził przeciwnika do parteru ale Faberowi udało mu się wrócić do walki w stójce.
W rundzie drugiej Brown wykorzystał swoje umiejętności doprowadzając do tego, że większość czasu walka w tej rundzie toczyła się w parterze. Brown użył pięknych kombinacji, zmieniał pozycję w taki sposób, że Urijah musiał się cały czas zastawiać co planuje Mike.
W rundzie trzeciej przeciwnicy ruszyli na siebie z wściekłością. Dało się zauważyć, że Faber cierpi z powodu kontuzji odniesionej we wcześniejszych rundach. Urijah zaczął używać łokci i po raz kolejny wykorzystywał swoją szybkość. Przed końcem rundy Brown próbował wykończyć przeciwnika za pomocą prawej ręki jednak Urijah zachował zimną krew.
W czwartej rundzie pojedynek zwolnił. Ręka Fabera była rozbita do tego stopnia, że praktycznie jej nie używał. Brown stał się bardziej agresywny w drugiej części tej rundy, ponownie wykorzystywał swoją prawą rękę. W kierunku Fabera świstały ciężkie ciosy, jednak dotrwał do końca tej rundy.
W piątej rundzie Faber miał znakomitą okazję na wygranie walki stosując duszenie z pozycji north-south ale z powodu kontuzji cała akcja zakończyła się niepowodzeniem. Brownowi udało się uwolnić. Mike pilnował tempa, dokonał kilku obaleń przeciwnika, używał swojej siły do kontrolowania sytuacji.
W ten sposób walka dobiegła końca a tym samym Mike Brown obronił tytuł i umocnił się na pozycji numer 1 w wadze piórkowej.
Mike cieszył się z odniesionego zwycięstwa ale też podkreślał dobrą postawę i klasę swojego przeciwnika:
„Urijah jest twardy, nie mogłem dosięgnąć rękawicami jego głowy, jest zawodnikiem światowej klasy. Ta noc należała do mnie, w ringu spotkało się dwóch najlepszych zawodników. Jestem szczęśliwy”
Faber komentuje:
„To wszystko stało się w pierwszej rundzie. Przepraszam. Wiecie, że lubię to robić z wielkim hukiem, straciłem swoją broń, bolały mnie obie ręce, później pozostały mi tylko łokcie. Chciałbym tu wrócić i jeszcze raz zawalczyć o tytuł”
Jeśli chodzi o kolejną walkę Browna to jako potencjalnego przeciwnika wymienia się Jose Aldo. Brown na temat Jose:
” Jest świetny, to na pewno będzie dobra walka”
Obecnie mistrz wraca na Florydę, gdzie będzie świętować obronę tytułu wraz z Americam Top Team.
Dorzucam zdjęcie ręki Fabera – B-REAL 😉
http://twitpic.com/6w0f4
z taka reka walczył Faber przez 4 rundy
Dzięki andrut, właśnie dodałem foto 🙂
Co do samej walki to szkoda, że doznał kontuzji bo mogło by się to inaczej potoczyć. Dzięki flaya, za szczegółowy opis 😉 Teraz poczekam, aż pojawi się walka i zobaczę to na własne oczy 😀
nie ma sprawy, szacunek dla Fabera ze wytrzymał tyle czasu,sam walczylem na zawodach z identyczna kontuzja i musze powiedziec ze adrenalina robi swoje, ale 4 rd? szacun.Tym wieksza szkoda bo z taka kontuzja nie mogl stawic godnego oporu Brownowi:/