Brock Lesnar wystąpił w ESPN aby promować nadchodzące WWE SummerSlam, gdzie spotka się z The Undertaker. Publicznie stwierdził, że szef WWE Vince McMahon jest lepszym promotorem niż prezes UFC Dana White, a ostatnio wypowiedział się też na temat Rondy Rousey.
Lesnar został zapytany o mistrzynię wagi koguciej UFC Rondę Rousey (12-0) i jej sukces. Amerykanin wypowiadał się o „Rowdy” w samych superlatywach, jednak poziom konkurencji w kobiecej dywizji koguciej nie powala na kolana.
„Myślę, że jest super zawodniczką w słabej dywizji. Jest facetem wśród kobiet w kobiecej dywizji. Chylę przed nią czoła.”
„Robi świetną robotę. Nie wiem, jak ona to wszystko godzi. Walki, filmy, milion innych rzeczy. Potem nagle jedzie do Brazylii skopać tyłek i znowu angażuje się w mnóstwo spraw. Chylę czoła przed Rondą. Myślę, że jest bestią. Wariatką w kobiecej dywizji.”
w bezpieczny sposob powiedzial, ze ownuje bo walczy w b.slabej kategorii i b.slabym (dla kobiecego MMA) czasie.
W 100% sie z Brockiem zgadzam, to tak jak czasy Ricksona Grazie, ktory walczyl jak ludzie nie znali bjj i dzieki temu mogl dominowac.
Po prostu wystarczy spojrzeć na salach treningowych ile jest kobiet trenujących. Dlatego też konkurencja w ich dywizjach jest bardzo mała na tle męskich kategorii wagowych. Dla mnie pas mistrza ufc kobiecej kategorii ma zdecydowanie mniejszą wartość.