Były mistrz wagi ciężkiej UFC Brock Lesnar nie chce niczego nikomu udowadniać, kiedy wejdzie do Oktagonu na UFC 200.
W dniu 9 lipca odbędzie się wielka, jubileuszowa gala UFC 200, która obfituje w znakomite pojedynki, a jednym z nich będzie walka powracającego do UFC Brocka Lesnara z mocno bijącym Markiem Huntem. Przyszłość Lesnara w UFC nie jest dobrze znana, ponieważ ma on wciąż obowiązujący kontrakt z WWE, ale być może dzięki wymianie talentów takich jak Ronda Rousey i Paige VanZant, były mistrz wagi ciężkie pozostanie na dłużej w UFC.
Skupmy się jednak na tym, co czeka nas i samego Lesnara już 9 lipca. Brock będąc gosciem w Paula Haymana opowiadał o swoich odczuciach dotyczących powrotu do MMA oraz samej walki.
— Nie sądzę, żebym miał w ogóle coś do udowodnienia. To znaczy, jestem sportowcem, osiągnąłem wiele wspaniałych rzeczy. Mam na myśli wiele naprawdę wspaniałych rzeczy. Jestem szczęśliwy mając 38 lat i mogąc pracować w WWE oraz ponownie wejść do Oktagonu UFC.
— Jak wiele osób może się tym pochwalić? Żadna, jestem jednym na milion. Ile osób może coś takiego osiągnąć? Jedna na milion i właśnie na nią patrzycie.
Brock Lesnar powiedział, że chce udowodnić sobie, że potrafi przezwyciężyć swoją osobistą walkę z chorobą i pokazać, że wciąż jest w stanie pokonać czołowych zawodników UFC.
— Nie robię tego dla fanów. To znaczy, jeśli są jacyś fani, którzy cieszą się moim powrotem do Oktagonu, to świetnie, ale nie robię tego dla nich. Robię to dla siebie, to jest dla mnie.
„kto bogatemu zabroni” 🙂