Hawajczyk pozostaje w rozpisce finałowej gali 27 edycji TUF-a.
Kilka dni informowaliśmy o wypowiedzi prezydenta UFC, w której mówił o kontuzji stopy Brada Tavaresa (17-4, 12-4 w UFC, #8 w rankingu UFC). Uraz ten miał być powodem wycofania się 30-latka z walki na gali TUF 27: Finale. Prezydent UFC od razu dodał, że w zastępstwie za Tavaresa z Israelem Adesanyą (13-0, 2-0 w UFC) zmierzy się Thiago Santos (17-6, 9-5 w UFC, #12 w rankingu UFC).
Sprawa się nieco skomplikowała po tym jak dzisiaj sam zainteresowany zapewnił, że zaszła pewna pomyłka a on wcale nie wycofał się z walki.
To było po prostu nieporozumienie i dezinformacja między pracownikami organizacji i personelem medycznym. Ale walka nigdy – w żadnym momencie nie powiedziałem, że nie będę walczył lub nie zamierzam walczyć lub cokolwiek takiego. To była jedna mała rzecz, która wybuchła i stała się czymś wielkim.
Po tej wypowiedzi organizacja UFC zdecydowała, że Thiago Santos pozostanie planem B na wypadek kontuzji któregoś z zawodników rywalizujących na lipcowej gali.