Bobby Green jest wyraźnie sfrustrowany tym, że nie był w stanie stawić większego oporu Islamowi Makhachevowi w walce wieczoru gali UFC Fight Night 202.
Green (29-13-1 MMA, 10-8-1 UFC) został obalony i skończony uderzeniami w parterze przez Makhacheva (22-1 MMA, 11-1 UFC) w rundzie otwierającej ich walkę w wadze catchweight 160 funtów na gali UFC Apex w Las Vegas. Green wziął walkę z 10-dniowym wyprzedzeniem, gdy kontuzji doznał Beneil Dariush, a w oczach bukmacherów był największym underdogiem w walce wieczoru UFC w ciągu ostatnich pięciu lat.
Mimo to, Green przystąpił do walki z przekonaniem, że nie tylko przewyższy oczekiwania, ale również odniesie zwycięstwo w starciu z Makhachevem. Rzeczywistość okazała się jednak inna, a po walce rozczarowany Green wyraził rozczarowanie brakiem przygotowania do tak ważnej chwili.
„Kosztowny ból – kosztowny ból” – powiedział Green w relacji na Instagramie. „Zwycięstwa i porażki. Zwycięstwa i porażki. Chcę tylko podziękować wszystkim moim chłopakom, wszystkim moim ludziom za towarzyszenie mi. Przepraszam, ale tak to już jest, gdy wrzucasz to wszystko do jednego worka, wiesz o czym mówię? To była ostatnia chwila. Poskładałem to do kupy, jak tylko mogłem, chłopaki. Doceniam was. To, co robimy dla naszych rodzin. Kocham was.”
Pomimo przegranej, Green wciąż wydaje się być ulubieńcem fanów. Poprzez serię ekscytujących występów i ciekawych wywiadów przygotował się do walki z Makhachevem, ale nie udało mu się odnieść zwycięstwa w walce wieczoru.
Wygląda na to, że Green dostał wysokie wynagrodzenie za walkę z Makhachevem i wielokrotnie podkreślał w trakcie tygodnia walki, że nie podjąłby się tego zadania, gdyby nie było to dla niego opłacalne.