King nie ma dobrego zdania o zawodniku Grega Jacksona. Mówił też o propozycji walki którą odrzucił.
Bobby Green (23-5, 4-0 w UFC, 7# w rankingu UFC) w ostatniej walce odniósł największe zwycięstwo w całej swojej karierze, niejednogłośną decyzją sędziów pokonał faworyzowanego Josha Thomsona (20-7 1 NC, 1-2 w UFC, 6# w rankingu UFC). Kolejną walką Greena miał być pojedynek z Donaldem Cerrone (24-6 1 NC, 11-3 w UFC, 5# w rankingu UFC) na UFC 178. Do walki jednak nie dojdzie, ponieważ Kowboj został zestawiony do walki z Eddiem Alvarezem (25-3, 0-0 w UFC).
Bobby i Donald mieli ze sobą styczność na ostatnim Fan Expo. W ostatnim odcinku MMA Hour Green nazwał Cerrone najbardziej nieznośnym gościem jakiego zna z powodu rasistowskich wypowiedzi w jego kierunku i napastowania kobiet, czynów tych Kowboj miał dopuścić się właśnie na Fan Expo.
Po tym jak Donald został przesunięty do walki z Alvarezem, UFC zaoferowało Greenowi pojedynek z Jorgem Masvidalem (27-8, 4-1 w UFC, 13# w rankingu UFC) który został szybko odrzucony przez Kinga. Później Bobby dodał, że chciałby w kolejnej walce zmierzyć się z Normanem Parkiem (20-2-1, 4-0-1 w UFC) który go zaczepiał.
Z kim Waszym zdaniem, w kolejnej walce miałby zmierzyć się wygadany Amerykanin?
Green stwierdził, że Norman Parke to „douchebag”, który nazwał go „cocksuckerem” i mówił źle o jego matce. Ciekawe, na ile w tym prawdy.