Nadszedł długo wyczekiwany przez wielu fanów koniec kariery amerykańskiego fightera, Boba Sappa (11-18). Niegdyś siejący postrach na ringach K-1 i Pride zawodnik, do niedawna showman, w wieku 40 lat postanowił zawiesić rękawice na kołku. O swojej decyzji poinformował w popularnym serwisie społecznościowym Twitter.
W ciągu 11 lat kariery w MMA, Sapp walczył z najlepszymi zawodnikami w organizacji Pride, ale wychodził również po wypłatę do walk w różnych częściach świata, przegrywając je najszybciej, jak to było możliwe. Nie ominął nawet Polski, gdzie walczył z Mariuszem Pudzianowskim, który notabene zrobił mu krzywdę. W ostatnich 12-stu walkach przegrywał przed czasem, gdzie najdłuższa z nich trwała 7 minut, a pozostałe to jednorundówki. Nie unikał również walk w K-1, gdzie przegrywał nawet z o wiele lżejszymi zawodnikami jak Tivadar Kunkli, węgierski mistrz walk ulicznych ważący w granicach 70-ciu kg.
Nie można jednak zapominać, że w czasach swojej świetności siał postrach na ringach Pride i K-1. Na swoim koncie ma zwycięstwa nad takimi zawodnikami jak jeden z najlepszych kickboxerów w historii, Ernesto Hoost. W MMA nie wiodło mu się już tak dobrze i wygrywał głównie z postaciami japońskiego showbiznesu, niekoniecznie związanymi ze sportami walki. W walkach z poważnymi zawodnikami jak: Antonio Rodrigo Nogueira czy Kazuyuki Fujita schodził z ringu pokonany. W jednym z ostatnich wywiadów dla MMAFighting, Mirko 'Cro Cop’ Filipovic, który w 2003-cim roku połamał Sappowi kości twarzy w walce K-1, wyjaśnia, że zawodnicy Pride bali się wychodzić do ringu z Sappem. Poniżej jedna z najsłynniejszych akcji amerykańskiego zawodnika.
zarobil sobie to odchodzi
Dawno temu kiedy w PIERWSZEJ minucie włączał beast mode był najniebezpieczniejszym czlowiekiem na swiecie, Cro Cop sie nie pomylil. Wg mnie jego starcie z Bonjaskim zasluguje na miano legendarnego. Długa jest lista zalet Beast’a, niestety od walki z Aertsem juz tylko doliny.
Dobrze napisany artykuł a sama wiadomość faktycznie oczekiwana. Sapp’ów istotnie było dwóch – bestia na początku kariery i showman na granicy pośmiewiska w swoich ostatnich latach.
Walka z Minotauro przeszła do klasyków, do dziś zdumiewa mnie wytrzymałość Nogueiry wobec ogromnej przewagi fizycznej Bobba Sappa.
Niezły żart z tym, że Pudzian mu „zrobił krzywdę”. Musiałem sprawdzić, czy mi się dni nie pogubiły, ale nie, ciągle 5 dni do pierwszego kwietnia.
Rozbił mu łuk brwiowy, przez co bobik miał tydzień bez zarobku
W sumie można się było spodziewać takiej decyzji.
no i dobrze,po co ma być obijany przez dzieci,ogórki z czołówki LW lub FW by go załatwili…
no ufuksiło sie Nogeirze że wtedy nie przegrał