„Zdecydowanie chcę walczyć jeszcze raz z GSP. Mam dobre nastawienie i jestem pewny swego. Muszę bronić pasa wagi lekkiej i będę przyjmował wyzwania, które spowodują, że będę coraz lepszy, ale jeśli tylko pojawi się szansa walki z GSP – nawet nie o tytuł – biorę ją z miejsca. Zawsze znajdzie się ktoś do walki i jako mistrz swojej kategorii muszę to respektować i nadal bronić tytułu. Ale jako biznesmen spodziewam się, że będą to duże nazwiska, które przyciągną na trybuny rzesze fanów. To jest biznes – to jest branża rozrywkowa i duże walki mogą tylko pomóc. Dziwi mnie, że GSP nie próbował walczyć z Andersonem Silvą. Gdybym był mistrzem wagi półśredniej, chciałbym zobaczyć, co mogę osiągnąć w średniej.”
Mimo, że 12 grudnia czeka go walka z niebezpiecznym Diego Sachezem, mistrz wagi lekkiej UFC Penn nadal ma nadzieję na rewanż z królującym w wadze półśredniej Georgesem St. Pierre – oraz na inne „superwalki”, zanim na dobre odwiesi rękawice. „The Prodigy” po raz kolejny będzie bronić tytułu w walce z „Nightmare” na UFC 107 i jeśli pokona byłą gwiazdę TUF, pewnie zintensyfikuje mówienie o walce z GSP.
Sanchez jest niebezpieczny. Niech BJ Penn skupi się na tej walce, a nie rozkminia o przyszłości.