Amerykanin krytycznie ocenia swoje występy w okrągłej klatce.
Podczas sobotniej gali Bellator 273 Benson Henderson (29-11) niejednogłośną decyzją sędziów pokonał Islama Mamedova (20-2-1) odnosząc pierwsze zwycięstwo od ponad dwóch lat. Dla Amerykanina była to ostatnia walka w kontrakcie i nie może on być pewien swojej przyszłości w organizacji. Były mistrz UFC uważa, że prezentował się poniżej oczekiwań zwłaszcza, że za swoje występy otrzymywał dobre gaże.
Oczywiście, chciałem podpisać kontrakt z Bellatorem. Chcę mieć pas Bellatora na biodrach, potrzebuję tego pasa.
W Bellatorze prezentowałem się poniżej oczekiwań. Oni płacili mi sporo kasy tak, więc uważam, że powinienem wykonać dla nich lepszą robotę. Nie zrobiłem tego, do czego mnie wzięli. Podpisanie kontraktu z takim wolnym agentem było czymś wielkim, wiesz jaką presję to nakłada, co ze sobą niesie. Spodziewali się, że wrócę z tytułem Super Bowl. Kiedy jesteś takim wolnym agentem to spodziewają się, że wrócisz do swojego teamu z Super Bowl a ja tego nie zrobiłem. Nawet nie uważam, że prezentowałem się dobrze.
W WEC i UFC miałem świetne występy i za to zapłacił Bellator. Oni chcieli moich występów, chcieli materiałów do highlightów a ja im tego nie dałem.
Henderson ma na koncie 12 walk w okrągłej klatce, zanotował 6 zwycięstw i 6 porażek. Benson chce podpisać nową umowę z organizacją, ale też zdaje sobie sprawę z tego, że zbliża się koniec kariery.
Będę walczył dla Bellatora lub będzie to koniec moich występów. Tak to widzę teraz. Ktoś inny może przyjść z ofertą, ja nie mogę odmówić jeśli będą tam duże liczby, ale chce mieć pas Bellatora.
Przed wygraną z Mamedovem Benson zanotował fatalną passę trzech kolejnych porażek, Amerykanin przegrywał walki z Michaelem Chandlerem, Jasonem Jacksonem i Brentem Primusem.