Funky uzasadnia swoją decyzję o końcu zawodowych zmagań.
Ogłaszając starcie Bena Askrena (17-0 1 NC) z Shinyą Aokim (39-7 1 NC) niespodziewanie poinformowano także o zakończeniu kariery Amerykanina po tym starciu. Nic więc dziwnego, że od razu pojawiły się pytania o powody takiej a nie innej decyzji Bena.
Askren nie kazał długo czekać na odpowiedź, w jednym z wywiadów mówił o tym dlaczego chce zakończyć karierę właśnie teraz. Amerykanin chce uchronić swoje zdrowie.
Jeśli myślisz o tym kto kończy karierę w najlepszym czasie to liczba takich sportowców jest bardzo mała. Oczywiście, w sporcie takim jak golf, widzieliśmy upadek Tigera Woodsa. Tam nie ma zbyt dużego ryzyka kontuzji, ale kiedy o oglądasz myślisz: 'Byłeś tak dobry a teraz jesteś do bani’. Ale gdy popatrzysz na kogoś takiego jak Muhammad Ali, który był moim ulubionym sportowcem wszechczasów, uderzenia jakie on przyjął walcząc po swoim najlepszym czasie można przypuszczać, że doprowadziły do wielu problemów jakie później miał on w życiu.
W tej samej rozmowie Funky mówił też o tym, co może skłonić go do powrotu – walka o pas UFC wagi półśredniej.
Jedyna droga, którą kiedykolwiek wrócę na inną walkę to jeśli ta walka będzie o mistrzostwo świata. Nie o drugie miejsce, nie o trzecie, nie o czwarte, nie o piąte. I oczywiście drugą częścią jest to, że jego nazwisko to nie będzie Tyron Woodley, ponieważ nie jest zainteresowany walką z Tyronem, moim bardzo dobrym przyjacielem. Tak, więc jeśli z jakiegoś powodu nazwisko numeru jeden będzie inne niż Tyron Woodley i dostanę propozycję walki przeciwko numerowi jeden to wrócę by udowodnić, że jestem numerem jeden. Ale w innym wypadku jestem na emeryturze. Nie potrzebuję wracać i udowadniać, że jestem drugi, trzeci lub czwarty.
Co sądzicie o decyzji Bena? Powinien jeszcze rywalizować czy odwieszenie rękawic na kołek to trafniejsza decyzja?