Gdyby Ben Askren pokonał Jorge Masvidala na gali UFC 239, całkiem możliwe, że to Funky byłby pretendentem do walki z mistrzem wagi półśredniej Kamaru Usmanem. Niestety dla fanów Askrena i jego samego, sprawy nie potoczyły się zgodnie z planem.
Jorge Masvidal znokautował Bena Askrena w rekordowym czasie (5 sekund) latającym kolanem, rozbijając tym samym w pył jego aspiracje do walki o tytuł, przynajmniej na razie.
Mogło się wydawać, że drugie zwycięstwo z rzędu przez nokaut w wykonaniu Masvidala wystarczy, by zagwarantować mu walkę o pas z Nigeryjskim Koszmarem. Prezydent UFC Dana White nie podejmował w kwestii walki o pas żadnych decyzji aż do zakończenia walki międzt Colbym Covingtonem a Robbie Lawlerem.
Covington zdominował Lawlera w walce wieczoru gali UFC on ESPN 5 w Newark i teraz to on najprawdopodobniej otrzyma swój długo oczekiwany pojedynek o pas.
W związku z tym, że Colby Covington i Kamaru Usman spotkają się prawdopodobnie jeszcze w tym roku, Ben Askren uważa, że jest winien UFC i fanom przeprosiny za to, co ma się wydarzyć.
„Chcę przeprosić za swoją porażkę, ponieważ teraz wszyscy musicie słuchać, jak Marty i Colby rozmawiają ze sobą. To będzie praktycznie nie do zniesienia”.
I want to apologize for losing bc now all of you have to listen to Marty and Colby talk to each other. It will be damn near unbearable.
— Ben Askren (@Benaskren) August 3, 2019
Co do kolejnej walki Bena Askrena, ustnie zgodził się na pojedynek z Demianem Maia na gali UFC Fight Night 162 zaplanowanej na 26 października w Singapurze.
Przed porażką z Masvidalem, Askren odniósł pierwsze zwycięstwo w UFC w walce z Robbie Lawlerem na UFC 235, ale w tej walce mocno mu się poszczęściło przez błąd sędziego, który mylnie uznał, że Lawler odpłynął w duszeniu założonym przez Askrena. Zwycięstwo byłego mistrza Bellatora i ONE Championship z brazylijskim specjalistą od poddań Demianem Maia będzie bardzo cenne dla Bena Askrena.