Jako były mistrz wagi półśredniej ONE Championship i Bellatora oraz jeden z czołowych pretendentów do tytułu w UFC, Ben Askren już dokonał niesamowitych rzeczy jako niepokonany zawodnik. Co mógłby osiągnąć, gdyby pracował po drugiej stronie tego biznesu, jako promotor?
Askren opowiedział, jak poradziłby sobie w tej roli w ostatnim odcinku MMA Junkie Radio. Nie było zaskoczenia, kiedy stwierdził, że pracowałby ciężko, aby lepiej traktować zawodników.
„Szczerze mówiąc, może nie znam pełnego obrazu, prawda. Ale myślę, że mógłbym lepiej radzić sobie z zawodnikami. Myślę, że mógłbym być bardziej szczery. Miałem wielu promotorów, którzy kłamali na mój temat. Mógłbym być uczciwy i dobrze radzić sobie z zawodnikami. Nie wydaje mi się, żebyś musiał wylewać pomyje na zawodników przez cały czas, żeby mieć dobrą promocję.”
Ben Askren wierzy, że ma predyspozycje do tego, by być promotorem walki – i że mógłby nawet polubić tę rolę – ale na razie czuje, że ma byt wiele na głowie, by się nad tym zastanowić. Funky jest przecież zestawiony do pojedynku zapaśniczego z Jordanem Burroughsem i walki MMA z Jorge Masvidalem.
„Myślę, że mógłbym to zrobić. Myślę, że część mnie polubiłaby to, ale mam też przed sobą zbyt wiele rzeczy w moim życiu, którymi się cieszę, więc nie wiem, czy kiedykolwiek pójdę tą drogą.”
Pozostaje teraz czekać tylko na reakcje prezydenta UFC Dana White’a, ponieważ jak wiadomo swego czasu obydwaj panowie nie przepadali za sobą, a teraz przy różnej okazji lubią sobie stroić żarty z siebie nawzajem i dogryzać komentarzami.