Sobotnia noc nie zakończyła się pomyślnie dla Seana Stricklanda, który poniósł porażkę z Alexem Pereirą na gali UFC 276.
Pretendent do tytułu wagi średniej UFC został znokautowany przez byłego mistrza GLORY Alexa Pereirę na głównej karcie sobotniej gali UFC 276 w T-Mobile Arena w Las Vegas. Strickland (25-4 MMA, 12-4 UFC) został trafiony lewym sierpowym w połowie 1. rundy, a następnie skończony po kolejnych ciosach Pereiry (6-1 MMA, 3-0 UFC).
Strickland przyznaje, że przegrana boli, ale nie zniechęci go to do dalszego działania.
„Nigdy nie chcesz być czyimś highlightem, ale taka jest gra, w którą gramy” – powiedział Strickland w filmie zamieszczonym na Instagramie. „Próbowałem walczyć w stójce i wymieniać ciosy z jednym z najlepszych kickbokserów. Gównianą częścią tego było to, że podczas rundy pomyślałem: „człowieku, to będzie łatwa walka. Widzę wszystko co ten facet robi. Jestem lepszy w wymianach. Będę bił tego gościa przez trzy rundy.” I wtedy w połowie drogi zostałem trafiony.
Więc czapki z głów dla Alexa, on jest pieprzonym zabójcą. Dziękuję wszystkim moim trenerom, przepraszam, że nie udało mi się wygrać. To przygnębiające, będę smutny przez jakiś czas. A fani, dziękuję za wspieranie mnie i do następnego. Czas znów wspiąć się po drabinie.”
Wraz z porażką, Strickland zakończył passę sześciu zwycięstw. Jego ostatnia porażka przed UFC 276 przyszła w walce przeciwko Elizeu Zaleskiemu w maju 2018 roku.
Tymczasem Pereira prawdopodobnie zagwarantował sobie, długo oczekiwany trzeci pojedynek przeciwko mistrzowi wagi średniej Israelowi Adesanyi. Obaj rywalizowali ze sobą dwukrotnie w kickboxingu – i Pereira wygrał obie walki. Pierwsze spotkanie zakończyło się decyzją. W rewanżu Pereira znokautował Adesanyę.