Zawodnik KO Gym Poland, Bartosz Batra jest jednym z najbardziej aktywnych zawodników sportów uderzanych. Pochodzący z Wrocławia zawodnik Muay Thai zdobył niedawno tytuł Mistrza Świata Amatorów K-1 Global. Udało nam się zadać kilka pytań podopiecznemu Mariusza Cieślińskiego, który opowiada o zawodach, swojej kolejnej walce w Niemczech i pojedynku bokserskim, jaki przyszło mu stoczyć.
Fight24.pl: Witaj Bartek. Gratuluję zdobycia tytułu mistrza świata. Co mógłbyś powiedzieć o samej organizacji tego turnieju?
Bartosz Batra: Witam czytelników Fight24.pl i dziękuję. Powiem tak, jeśli chodzi o Mistrzostwa Świata K-1 Global to było parę niedociągnięć organizacyjnych, jednak wszystkie błędy były w dopuszczalnych granicach. Jeśli chodzi o imprezy amatorskie w Polsce, to wydaję mi się, że mamy jeszcze naprawdę dużo pracy przed sobą, by dorównać średniemu poziomowi organizacyjnemu. Pierwsze co się rzuca w oczy podczas imprez międzynarodowych, to fakt, że robią je prawdziwi pasjonaci, niestety u nas w Polsce zdarzają się imprezy organizowane przez pseudodziałaczy.
F24: Jakie miejsce zajmuje w Twojej gablocie tytuł Mistrza Świata K-1?
BB: Szczerze, to nigdy nie przywiązywałem większej wagi do zdobytych tytułów. Moim celem są i były walki z najlepszymi na świecie. Jeśli mam się odnieść do poziomu mojego rywala na tych zawodach, to muszę powiedzieć, że w przeszłości walczyłem już z lepszymi zawodnikami, nie umniejszając nic mojemu londyńskiemu przeciwnikowi.
F24: Skąd w ogóle pomysł, by zawalczyć w K-1, skoro jesteś zawodnikiem Muay Thai. Czy to oznacza, że teraz będziesz walczył w każdej formule, byle często?
BB: Jestem i mędę zawodnikiem Muay Thai. Po prostu chcę reprezentować ten styl w walkach z przedstawicielami innych sztuk walki, a na zasadach K-1 jest ku temu sposobność. Jak sam wiesz, w K-1 walczą i Karatecy i Kickboxerzy i zdarzają się nawet pięściarze. Po prostu czuję głód rywalizacji.
F24: Przed Tobą kolejna walka na gali Heroes Fight Night. Co wiesz o swoim przeciwniku?
BB: Kolejna gala organizacji Heroes Fight Night jest zaplanowana na 22-ego listopada w stolicy Niemiec, Berlinie. Moim przeciwnikiem będzie Niemiec, Alexander Epp. Wiem, że ma stoczonych 40 zawodowych pojedynków i na swoim koncie ma zdobyty pas mistrza świata organizacji ISKA. Niewiele mnie to obchodzi, plan na walkę jest jak zwykle taki sam: wygrać i najlepiej przed czasem. Właśnie do tego będę dążył za wszelką cenę.
F24: W lipcu stoczyłeś walkę bokserską, opowiedz nam o niej.
BB: (śmiech) Fakt, 4-ego lipca walczyłem w boksie na gali Trzebnica Boxing Night. Walkę wziąłem z marszu na dwa dni przed galą i potraktowałem ją w kategorii cennego doświadczenia i solidnego sparingu. Walczyłem z doświadczonym amatorem, Łukaszem Niemczykiem z klubu Champion Chojnów. Łukasz wygrał Grand Prix Polski. Sędziowie widzieli remis w tej walce, ale według wielu obserwatorów, ja powinienem wyjść zwycięski z tego pojedynku. Tym bardziej się cieszę z takiej opinii, bo to motywacja do dalszej ciężkiej pracy i znak, że się rozwijam.
Korzystając z okazji chciałbym podziękować mojemu trenerowi, Mariuszowi Cieślińskiemu, sparingpartnerom i wszystkim kolegom z klubu KO Gym Poland. Oczywiście ogromne podziękowania również dla sponsorów, bez których wyjazd do Londynu nie byłby możliwy: firmom PolskieBrykiety.pl oraz Praxis Stone Hill Tobbacco z Kamiennej Góry.