The Prodigy stawia sobie bardzo ambitne cele.
B.J. Penn (16-10-2, 12-9-2 w UFC) nie wygrał walki od listopada 2010r. a po remisie w walce z Jonem Fitchem Hawajczyk przegrał trzy z rzędu walki z Nickiem Diazem, Rorym MacDonaldem oraz Frankie Edgarem. Po ostatniej porażce zapowiedział odejście na sportową emeryturę jednak zdecydował się powrócić i kontynuować walki w wadze piórkowej. Przed niedzielną walką z Yairem Rodriguezem Penn stawia sobie dalekosiężne cele.
Teraz moim głównym celem jest zdobycie trzeciego mistrzostwa a wtedy zobaczymy. Jeśli to zajmie trochę czasu to może odejdę. Jeśli pójdzie szybko to może pójdę do wagi lekkiej. Nie wiem, nie wiem. Jestem tutaj by walczyć i w niedzielę mam zamiar wygrać. Później szybko zobaczycie mnie ponownie, z pewnością.
To co mnie nadal nakręca to chęć bycia coraz lepszym. Kocham MMA. Kocham wszystko z tym związane. Zdecydowanie, trzeci mistrzowski tytuł jest czymś co w 100% mnie nakręca – zdobycie trzech mistrzostw w trzech różnych kategoriach wagowych byłoby dla mnie niesamowitym osiągnięciem. Wtedy mógłbym spać spokojnie.
B.J. nieco odlatuje czy pas wagi piórkowej jest w jego zasięgu, jak sądzicie?
Taaaa… myślał Blow Job o niedzieli a w sobotę łeb mu ścięli…
Tez my syndrom Conora sie udziell? Niedlugo zaczna to chyba leczyc…
Yair przez mega gwałt….
B.J. jest skończony a Meksykanin to przyszłość tej dywizji.
Bj penn upadl chyba na glowe ale zobaczymy co pokaze mysle ze tej walki rowniez nie przejdzie.
Nie daje szans BJ. Sorry ale nazwisko nie wygra walki