W dniu 29 kwietnia na wyspie Koh Samui w Tajlandii odbędzie się jedna z największych gal Muay Thai „Thai Fight” na której zawalczy Joanna Walorska.
Dla Joanny będzie to bardzo ważna walka, ponieważ oprócz tego, że zawalczy na jednej z największych krajowych organizacji, to będzie również pierwszą Polką i zarazem jej walka będzie pierwszą walką kobiet. Asia stanie do walki z zawodniczką pochodzącą z Bangkoku z którą zmierzy się w kategorii wagowej -65 kg czyli o dwie kategorie cięższej. Poniżej wpis Joanny na Facebooku informujący o walce.
W związku z tym pojedynkiem zdecydowałem, że porozmawiam z Asią Walorską na temat tej walki oraz przybliżę Wam nieco jej osobę, ponieważ zawodnicy i zawodniczki walczący na drugim końcu świata i godnie reprezentujący nasz kraj na największych galach zasługują również na naszą uwagę.
Asiu, opowiedz na początku coś o zbliżającej się walce, czy znasz nazwisko swojej rywalki i wiesz w ogóle z kim się zmierzysz?
— Nazwiska rywalki niestety nie znam, tak jak to bywa w Tajlandii, wychodzisz na ring i walczysz z osobą, która akurat stoi w przeciwnym narożniku. Wiem tylko, że moja rywalka jest Tajką, trenuje w Bangkoku, że ma na koncie kilkadziesiąt do stu walk (rekordy w Tajlandii są często modyfikowane na potrzeby wydarzenia) i że jest ode mnie nieco większa i cięższa.
Jak przebiegały przygotowania do tej walki i jak się czujesz z tym, że zmierzysz się z rywalką cięższą o dwie kategorie?
— Przygotowania idą super, to już moja siódma walka w tym roku, więc cały czas trzymam formę. Dodatkowo po raz pierwszy nie muszę zbijać wagi, gdyż walczę dwie-trzy kategorie wagowe wyżej. Dotychczas startowałam w 57-60 kg, tym razem jest to 65 kg, więc nawet musiałam troszkę przytyć 🙂 To już ostatni tydzień więc trenuję bez obciążenia, głównie kondycję i prędkość, która powinna być moim głównym atutem w walce – gdyż będę lżejsza od przeciwniczki.
Może teraz coś o Tobie, skąd pochodzisz?
— Pochodzę z Wielkopolski, spod Wągrowca, niedaleko Poznania, lecz najbardziej związana jestem z Krakowem.
Czy trenujesz coś jeszcze oprócz Muay Thai i jak długo trenujesz?
— Trenowałam różne sztuki walki – krav magę, kickboxing i muay thai rekreacyjnie przez 4 lata podczas studiów w Krakowie. Na „pełen etat” trenuję muay thai od maja 2015.
Ile masz stoczonych walk w Muay Thai?
— Obecnie mam na koncie 17 walk, 12 wygranych, z tego 3 przez knock out.
Opowiedz nam jak to się stało, że znalazłaś się w Tajlandii?
— W grudniu 2014 rzuciłam pracę w korporacji i szkole językowej i wyjechałam do Azji. Po 5 miesiącach wolontariatu w Indonezji przyjechałam do Tajlandii i zaczęłam trenować Muay Thai. Po ośmiu miesiącach wyjechałam do Melbourne w Australii, gdzie również walczyłam i trenowałam, później miałam niestety 6 miesięcy przerwy w treningu z powodu kontuzji barku, więc wróciłam do Polski na rehabilitację. Ponownie wyjechałam do Tajlandii w listopadzie 2016, wciąż tu jestem i nie planuję wyjeżdżać.
W jakim teamie trenujesz i z kim?
— Obecnie, od stycznia 2017 dzięki pomocy mistrza świata i trenera kadry narodowej muay thai Rafała Simonidesa zostałam zawodniczką klubu WMC Lamai Muay Thai na wyspie Koh Samui, trenuję tu pod okiem tajskich trenerów, a także Przemysława Salety, który również tu mieszka i zawsze służy pomocą w sprawie treningu, walk, diety, motywacji.
Rozmawiał
Paweł „Yoshi” Pradyszczuk
Poniżej filmik nagrany przez Asię w którym również opowiada o nadchodzącej walce i oraz zachęca do obserwowania jej rywalizacji i dalszej kariery.
Z naszej strony powiem tylko tyle, że trzymamy kciuki za Asię i czekamy na dobre informacje po walce. Powodzenia!
Zachęcamy również do polubienia profilu Joasi na Facebooku