Lionheart krytycznie o dyspozycji półciężkich w sobotnim starciu.
W walce wieczoru UFC 275 Jiri Prochazka (29-3-1, 3-0 w UFC) poddał Glovera Teixeirę (33-8, 16-6 w UFC, #1 w rankingu UFC) w V rundzie. Sam pojedynek niewątpliwie był jednym z najlepszych jaki mogliśmy oglądać w tym roku.
O wiele bardziej krytycznego zdania jest Anthony Smith (36-16, 11-6 w UFC, #5 w rankingu UFC).
Szczerze mówiąc, oni obaj zaliczyli najgorsze występy w swoim życiu. Naprawdę tak uważam, po raz pierwszy Glover wyglądał tak staro. Po raz pierwszy, ponieważ to nie Glover, z którym ja walczyłem. To nie Glover, który walczył z Thiago Santosem. Nie wiem kto to był, ale na szczęście dla niego uważam, że Prochazka dał najgorszy z możliwych występów.
Obaj podejmowali katastrofalne decyzje. Ich fight IQ, nawet jakbyś je dodał to nie byłaby to dwucyfrowa liczba. Obaj nie walczyli mądrze.
Smith przegrał z Teixeirą w 2020r., teraz wskazuje, że od tamtego czasu Brazylijczyk mocno się zmienił.
Glover miał dosiad kilka razy, był też za plecami Prochazki, miał dobre próby poddań. On tracił pozycje w sposób jakiego nigdy wcześniej tego nie widzieliśmy.
Nie wiem co się stało, gdzie był ten Glover, który był za moimi plecami, gdzie ten gość? To nie ten sam, który walczył w sobotę.
Po sobotnim starciu Teixeira przyznał, że miał za sobą trudne zbijanie wagi, zarzekał się, że nie miało to kluczowego wpływu na przebieg walki.
Anthony w swojej wypowiedzi znalazł jednak miejsce na pochwały pod adresem obu półciężkich.
Zanim ktokolwiek zjedzie mnie za mówienie takich rzeczy – ja nie jestem krytyczny. Uważam, że obaj walczyli z odwagą, to były odważne występy z obu stron i nie mógłbym powiedzieć inaczej, ale jestem też analitykiem i mogę analizować ich występy, a one były okropne.
Smith ma obecnie zaplanowaną walką z Magomedem Ankalaevem, potencjalne zwycięstwo może 33-latkowi dać nawet możliwość walki z nowym mistrzem.