Były mistrz wagi lekkiej UFC nie niepokoi się incydentami jakie miały miejsce pod jego domem.
Anthony Pettis (19-5, 6-4 w UFC, #5 w rankingu UFC) w walce wieczoru UFC 206 zawalczy z Maxem Hollowayem (16-3, 12-3 w UFC, #2 w rankingu UFC) o tymczasowe mistrzostwo wagi piórkowej. Na nieco ponad miesiąc przed galą i w zeszłym tygodniu uwagę mediów przykuły zajścia jakie miałby miejsce przed domem Anthony’ego, mowa o podpaleniach samochodów gwiazdy UFC. Sam zawodnik nie wie czym to jest spowodowane i nie czuje się zagrożony.
To stało się pierwszej nocy, gdy wróciłem do Milwaukee i wiesz, nie wiem co się stało. Kupiłem nowego Range Rovera i zaparkowałem go na podjeździe a trzy godziny później on stał w ogniu. I trzy inne moje samochody również spłonęły. Nie wiem czy to przypadek, ponieważ to nowy samochód i coś się z nim stało lub ktoś rzeczywiście podszedł pod mój dom i coś zrobił.
Nigdy nie czułem się zagrożony w Milwakee i nawet teraz tego nie czuję. Chodzę po mieście, chodzę wszędzie, mam tu interesy tak, więc nie wiem, to po prostu dziwne.
Pettis podkreślił, że w ogóle nie myślał o przenosinach w inne miejsce.
Nie, nigdy. Milwaukee to moje miasto. To jest miasto, które mnie stworzyło, moja rodzina ma głębokie korzenie w Milwaukee, mój tata jest tu pochowany, matka mieszka trzy bloki dalej. Kupiłem jej dom trzy bloki dalej. Milwaukee to moje miasto.