Anthony Johnson w swojej pierwszej walce po powrocie z emerytury zmierzy się w ćwierćfinale turnieju grand prix z Yoelem Romero na gali Bellator 258. „Rumble” spodziewa się trudnej walki nawet przez 25 minut.
Anthony Johnson (22-6 MMA, 0-0 BMMA) wraca po ponad czteroletniej przerwie do walki z Yoelem Romero w walce, która będzie co-main eventem gali Bellator 258 zaplanowanej na 7 maja.
W starciu dwóch najmocniejszych zawodników wagi półciężkiej, sędziowie mogą nie być potrzebni. Przez cały okres swojej kariery w UFC, w tym dwóch nieudanych próbach zdobycia tytułu mistrzowskiego w wadze 205 funtów, Johnson był zestawiany kilku pięciorundowych walkach. Nigdy jednak nie wyszedł poza trzecią rundę i może znaleźć się na nieznanym sobie terenie.
Jednak „Rumble”, który wygląda jakby był w szczytowej formie, mówi, że przygotował się do walki na dystansie pięciu rund.
„Wszyscy chcą trzech rund. Kto chce pięciu rund?” – powiedział Johnson w rozmowie z MMAJunkie. „To jest 25 minut walki. Brałbym 15 zamiast 25 każdego dnia, ale jestem na to gotowy. Moje walki zazwyczaj nie trwają pięć rund. Albo ja, albo oni i to mi odpowiada. W ogóle nie lubię zostawiać niczego w rękach sędziów. Ale pięć rund, jeśli tak ma być, to tak musi być.
Słyszałem tę liczbę tak wiele razy podczas moich walk wieczoru i tego typu rzeczy. Trenowałem na pięciu rund. Jeśli nie potrwa to pięciu rund, doskonale. Wygrana czy przegrana, idealnie, ale jeśli będzie pięć rund, nie martwię się tym. Ciężko trenowałem do tej całej sytuacji, w której mam się znaleźć 7 maja.”
Z kolei Yoel Romero (13-5 MMA, 0-0 BMMA) nie dość, że jest w ostatnich latach znacznie aktywniejszym zawodnikiem, to jeszcze w trzech z ostatnich pięciu pojedynków walczył na dłuższym dystansie. Jeśli jednak Romero nie wykazuje cierpliwego podejścia, to zazwyczaj obija rywalom głowy, co, jak przyznaje Johnson, sprawia, że trudno go rozgryźć.
„Yoel jest bardzo podstępny. Jest eksplozywnym zawodnikiem, jednym z najbardziej eksplozywnych zawodników jakich widziałem. Potrafi ruszyć tyłek do zapasów i potrafi też cię znokautować. Widzieliśmy to w kilku różnych walkach, więc muszę być bardzo świadomy tego, co on mi zaprezentuje. Muszę więc po prostu robić swoje. Nie martwię się o to, co on może zrobić. Skupiam się na sobie i na ostrzeniu moich narzędzi, a oni muszą się dostosować.
Musisz się dostosować niezależnie od walki, ponieważ każdy robi coś innego i tylko dlatego, że wygląda to podobnie na treningu, nie musi oznaczać, że tak będzie podczas walki. Po prostu nie mogę się doczekać tego wyzwania. Jestem gotowy wyjść tam i zobaczyć co się stanie, czy 37-latek nadal ma to coś. Mimo, że jest starszy ode mnie, to wciąż ma to coś. Uważam, że jest znakomitym zawodnikiem. Nie mam nic złego do powiedzenia na jego temat, bo jest świetnym sportowcem i jest wojownikiem, a ja szanuję wszystkich fighterów.”