Andrei Arlovski opowiada o powrocie do UFC i tym, co ominęło go po odejściu oraz jak Greg Jackson zmienił go jako fightera.
Dzisiejszej nocy na gali UFC 174 zobaczymy wielki powrót do oktagonu UFC zawodnika wagi ciężkiej, Andreia Arlovskiego (21-10-0). „Pitbull” powraca po siedmiu latach do organizacji w której na dobre pokazał się fanom MMA a jego nazwisko zostało zapamiętane. Jego przeciwnikiem będzie Brendan Schaub (10-3-0).
Andrei Arlovski przed swoim drugim debiutem w UFC udzielił wywiadu dla MMA Sentinel w którym opowiedział o swoich planach, co przegapił przez te lata kiedy nie walczył w UFC oraz jak treningi z Gregiem Jacksonem zmieniły go jako zawodnika. Poniżej krótki fragment rozmowy.
„Ponownie jestem na początku swojej drogi w UFC. Jestem w tym samym miejscu co inni zawodnicy wagi ciężkiej. Czuję, że jestem teraz o wiele bardziej mądrzejszym i silniejszym zawodnikiem zarówno psychicznie jak i fizycznie. Kiedy opuszczałem UFC, była to dla mnie w tamtym czasiedobra decyzja biznesowa, ale dobrze jest wrócić do domu, do organizacji w której zyskałem swoje nazwisko. Kiedy walczyłem w innych organizacjach, ludzie mówili, „Oh, Arlovski, to ty wałczyłeś dla UFC prawda?” Oczywiście to dlatego wszyscy mnie znają.
Patrzę na to wszystko jak realista. Jestem pracownikiem UFC i wszystko co oni uważają, że jest dla mnie dobre, robię to. Zdecydowanie chcę walczyć z zawodnikami z samego szczytu, chcę walczyć z każdym, kto jest przede mną. Chcę to wszystko zrobić w swoim czasie i krok po kroku, a zacznę od walki z Schaubem.
Pracując z Gregiem Jacksonem stałem się bardziej pewny w swoich umiejętnościach. Jeśli zacząłbym pracę z nim zaraz po walce z Fedorem Emelianenko, historia mogłaby potoczyć się zupełnie inaczej. Co się stało, to się nie odstanie ale wciąż jeszcze jestem na tyle młody by gonić za obranymi celami. Nie jest niemożliwym ich osiągnięcie. Teraz czuję się jakbym był w najlepszym okresie swojej kariery i jestem gotowy na to samo co prezentuje Nike, Just do it.
Rzecz za którą tęskniłem nie będąc w UFC to, to że nie mogłem być częścią tej rodziny. Bruce Buffer zapowiadał moją pierwszą walkę i wypowiadał moje nazwisko. Naprawdę brakowało mi tego wszystkiego i nie mogę się doczekać kiedy ponownie to usłyszę. Na całokształt wpływa bardzo wiele małych elementów. Jestem bardzo podekscytowany swoim powrotem.”
Dobrze mówi. Chociaż ja jakoś nie wierze w jego szanse w UFC. Z Schaubem powinien sobie poradzic, ale przy lepszym zawodniku znow wyjdzie jego slaba szczeka…
Arlovski wyglada jak Condit + xxx kg 😀