Były mistrz wagi średniej UFC Anderson Silva wciąż liczy na to, że USADA pozytywnie dla niego rozpatrzy sprawę wpadki dopingowej i będzie mógł dalej kontynuować swoją karierę i być może stoczyć walkę bokserską.
Silva oblał testy antydopingowe przed walką z Kelvinem Gastelumem i został zastąpiony Michaelem Bispingiem. Brazylijczykowi grozi kara zawieszenia nawet na cztery lata jeśli Komisja połączy oblane testy z 2015 roku do ostatniej wpadki.
„Czekam tylko na USADA i moich prawników i mam nadzieję, że niedługo wszystko wróci do tematu walki z Royem Jonesem.
Nie wiem, czekam tylko na komisję i lekarzy, bo chłopaki sprawdzają wszystko. Może suplementy, których używam, są skażone, nie wiem. Czekam. Oczywiście gdybym wziął te sterydy, byłbym głupi, ponieważ jestem za stary. Nie jestem na początku mojej kariery, jestem u jej kresu. Czekam. Oczywiście, że ich nie brałem. Uwielbiam walczyć, to jest moje serce. To jest moje życie. Po prostu czekam i jestem bardzo podekscytowany walką. Oczywiście, że nie zakończyłbym kariery, gdybym został zawieszony na cztery lata. Nie, daj spokój. Oczywiście że nie!
Mam zamiar walczyć z Royem Jonesem, czekam na pana Roya, ponieważ pan Roy to wspaniały człowiek, to moje marzenie, aby się z nim zmierzyć. Mam nadzieję, że ta walka nadejdzie.
Wiele osób mówi o tym, że moje dziedzictwo jest nadszarpnięte, ale to jest trudne. Lekarzom łatwiej o tym mówić, ponieważ czasami sportowcy używają różnych suplementów. Ze względu na zasady… to nie jest łatwe, ponieważ wszystko zmienia się cały czas. Ludzie mogą nawet nie wiedzieć, że przyjmują sterydy.”
Co ciekawe, 42-letni Silva zaskakująco wciąż chce walczyć, jednak los jego dalszej rywalizacji w Oktagonie może zostać przekreślony przez wyrok, który może go zawiesić na cztery lata, a w najgorszym przypadku nawet na osiem lat jeśli sędziowie potraktują jego wpadki jako recydywę.