W dniu wczorajszym Anderson Silva (31-4) po 17-godzinnym locie z Rio de Janeiro wylądował na lotnisku w Las Vegas. To właśnie w tym mieście, późnym sobotnim wieczorem dojdzie do drugiego starcia z Chaelem Sonnenem.
Wraz z Andersonem do USA przyleciało dwudziestu członków jego sztabu szkoleniowego. Sam zawodnik nie odczuwał zmęczenia po długim czasie spędzonym w samolocie, wyglądał na spokojnego i w dobrym nastroju.
Już chwilę po pojawieniu się na lotnisku, Silva miał pierwsze powody do zadowolenia. Ku zaskoczeniu wszystkich czekało na niego dwóch fanów, którzy przylecieli z brazylijskiego Piaui. Oliveiro Junior i Tulio Vinicius przywitali swojego idola oddając mu cześć… na kolanach.
„Będziemy tam. Spodziewamy się, że Anderson ponownie zamknie gębę Sonnenowi.” – powiedzieli.
Zgodnie z zapowiedziami trenera Camoesa Rogerio, po zakwaterowaniu się w hotelu i krótkim odpoczynku Anderson udał się na salę treningową w celu szybkiego zaaklimatyzowania się i przestawienia na tamtejszą strefę czasową.
hehe dobre :))) mam nadzieje ze Spider znowu wygra :)))