2 tygodnie ledwo wystarczyły by opadł kurz po gali oznaczonej numerem 196. W najbliższy weekend konwój UFC zawita do australijskiego Brisbane z galą Fight Night 85.
Kursy bukmacherskie prezentują się następująco:
*kursy pochodzą ze strony betsafe.com pobrane dnia 17.03 ok. godziny 19
Jako pierwszej przyjrzymy się wale wieczoru, w której w limicie wagi ciężkiej Mark Hunt podejmie Franka Mira.
Samoańczyk ma 41 lat i jest o 5 lat starszy od swojego najbliższego rywala. Hunt rozpoczął karierę zawodnika MMA w 2004r. i od tamtej pory stoczył 22 walki wygrywając połowę z nich. Zwycięstwa najczęściej odnosił poprzez nokauty zaś przegrane w większości wypadków były wynikiem klepania poddań. Amerykanin jest bardziej doświadczonym zawodnikiem, debiutował w 2001r. i ma na koncie 28 zawodowych pojedynków – 18 wygranych i 10 przegranych.
Przewaga warunków fizycznych będzie po stronie Mira, który jest o 13cm wyższy i dysponuje o 12cm większym zasięgiem ramion.
Doświadczony kickbokser w osobie Marka Hunta będzie miał przewagę gdy walka będzie się toczyć w stójce, stylu walki pochodzącego z Nowej Zelandii zawodnika chyba nie trzeba nikomu przedstawiać, mordercze szarże i celne kontry (gif.1.) to znaki rozpoznawcze Hunta. Świetnie korzysta on z dobrodziejstw ciosów sierpowych, czy to atakując czy kontrując atak oponenta. Olbrzymia siła ciosu (gif.2. gif.3. gif.4.) sprawia, że każdy musi uważać na pięści tego niskiego – jak na wagę ciężką – zawodnika. Atutem Hunta jest także jego szczęka, śmiało można rzec, że jedna z najlepszych wśród zawodników mieszanych sztuk walki. Z racji skromnych warunków fizycznych Mark będzie musiał skracać dystans, z resztą jak w niemal każdej swojej walce. Jeszcze do niedawna Mir był znany głównie ze swoich nieprzeciętnych umiejętności parterowych jednak w ostatnich trzech walkach zaprezentował niesamowitą poprawę swojej stójkowej gry. W ostatnich bojach Frank posłał do snu Antonio Silvę (gif.5.) i Todda Duffeego (gif.6.) i stoczył dobry bój z Andreiem Arlovskim po drodze prezentując znacznie poprawione uniki ciosów, celne kontry oraz mocne uderzenia. Jednak trzeba pamiętać, ze bycie trafianym przez chaotycznego Todda Duffeego nie wróży przesadnie dobrze przed starciem z ciężkorękim Huntem.
W ostatnich latach Mark zanotował spory progres jeżeli chodzi o umiejętności parterowo – zapaśnicze. Obalenia na Antonio Silvie (gif.7.), Fabricio Werdumie i praca w gardzie tego drugiego nie należą do zadań prostych, bezpowrotnie minęły czasy kiedy Hunt parteru musiał unikać za wszelką cenę. Mark dysponuje dobrą obroną obaleń a obalony sprawnie wraca do stójki (gif.8). Parter to płaszczyzna, w której Amerykanin czuje się najlepiej. Frank nawet będąc zamroczony jest zawodnikiem niezwykle groźnym, szukającym okazji do poddania rywala. Pod względem umiejętności zapaśniczych Frank nie należy do czołówki wagi ciężkiej i obalenie niskiego Marka może być dla niego kłopotliwe.
Obaj zawodnicy dysponują dobrą kondycją biorąc od uwagę ich wagę oraz gabaryty jednak jeśli dojdzie do rund mistrzowskich to coraz większą rolę zacznie odgrywać upór i wola walki, które są większe w przypadku zawodnika z Nowej Zelandii.
Jako drugiemu przyjrzymy się co-main eventowi gali, w limicie wagi półśredniej Neil Magny zawalczy z Hectorem Lombardem.
Amerykanin ma 28 lat i jest o 10 lat młodszy od swojego najbliższego rywala. Magny rozpoczął zawodowe zmagania w 2010r., teraz w jego rekordzie widnieje 21 walk, z których Neil wygrał 17. Lombard walczy zawodowo od 2004r. i obecnie ma na koncie 41 walk, w tym 34 wygrane. Najczęściej, bo aż 19 razy wygrywał poprzez nokauty.
Przewaga warunków fizycznych będzie po stronie Amerykanina, który jest o 16cm wyższy i dysponuje 23cm przewagą zasięgu ramion.
Magny bardzo wolno zaczyna swoje pojedynki. Jest mobilny i stara się wykorzystywać swoje warunki fizyczne wielokrotnie męcząc rywali ciosami prostymi (gif.9.). Ogólnie walczy spokojnie i wyrachowanie, nie szarżuje, nie wdaje się w chaotyczne wymiany. Dysponuje dobrym technicznie boksem, z technik nożnych najczęściej w wykonaniu Neila możemy zobaczyć kopnięcia frontalne i kolana. 28-latek nie blokuje niskich kopnięć. 38-letni Kubańczyk jest niezwykle dynamicznym i eksplozywnym zawodnikiem, do tego dysponuje sporą siłą ciosu i wytrzymałą szczęką. W swoich pojedynkach Lombard stara się spokojnie „ustawić sobie” rywala tak by w dogodnym momencie móc wystrzelić z mocną szarżą. Zdarza się jednak, że Hector przesypia długie okresy walk.
Magny nie dysponuje szczególnie mocną obroną przed obaleniami, lepiej radzi sobie pod względem ofensywy (gif.10.). W parterze będąc z góry zadaje dużo ciosów (gif.11.) i szuka wejść za plecy oponentów, dysponuje dobrym defensywnym grapplingiem (który nie zdał egzaminu tylko w starciu z czołowym grapplerem dywizji półśredniej w osobie Demiana Mai gif.12.) i sprawnie wraca do stójki. Lombard dysponuje dobrym judo (gif.13.), które potrafi zaprzęgnąć do działania gdy zachodzi potrzeba obalenia przeciwnika. Również obrona Kubańczyka przed sprowadzeniami jest na dobrym poziomie (gif.14.). W parterze Hector szuka okazji do zadawania ciosów.
Pod względem kondycji przewagą będzie dysponował Amerykanin, Magny nie będzie miał problemów z utrzymaniem dobrego tempa przez cały 15-minutowy bój. W przypadku Hectora problemem są eksplozywne szarże, które pochłaniają sporo energii w efekcie czego Kubańczyk w trzecich rundach pojedynków odczuwa zmęczenie.
Obecnie faworytem bukmacherów jest 28-letni Magny – kurs na jego zwycięstwo wynosi 1,80 podczas gdy kurs na wygraną Kubańczyka oscyluje w granicach 2,01. Hector będzie miał po swojej stronie dynamikę, siłę ciosu i mocne judo – to powinno wystarczyć na urwanie Magny’emu dwóch rund lub znokautowanie go. Oczywiście Neil nie pozostaje bez szans – jest solidnym zawodnikiem a Kubańczyk wraca po długiej przerwie i młody już nie jest – jednak obawa przed ciężkimi rękami Lombarda może mocno wpłynąć na poczynania Amerykanina.
Lombard jedynie przez KO, decyzja moim zdaniem mało prawdopodobna dla Lombarda, często jest zbyt bierny.
steve bosse i neil magny
neil magny po kursie 2,0 obecnie bosse po kursie 3,25
Bosse może wejść, z Te Huną nigdy nie wiadomo tym bardziej, że ostatnio same przegrane i długa przerwa od ostatniego występu.