Po trzech tygodniach przerwy największa organizacja MMA na świecie powraca serwując Fight Night 75, która odbędzie się w Saitamie.
Gala nie zapowiada się szczególnie interesująco, brak też ciekawych bukmacherskich kursów, dlatego dzisiejsza analiza będzie krótsza niż zwykle. Przed UFC 192 analizy powrócą w normalnym wydaniu.
Kursy bukmacherskie prezentują się następująco:
*kursy pochodzą ze strony betsafe.com pobrane dnia 24.09 ok. godziny 17
Jako pierwszej przyglądniemy się walce wieczoru, w której Roy Nelson podejmie nie walczącego w MMA od ponad 1,5 roku Josha Barnetta.
Doświadczenie. Big country ma 39 lat i jest o 2 lata starszy od swojego najbliższego rywala. Mimo to Josh rozpoczął zawodową karierę sporo wcześniej, bo już w 1997r., od tamtej pory stoczył 40 walk, z których 33 wygrał w 28 kończąc rywali przed czasem. Nelson debiutował w 2004r. i ma na koncie 31 walk, w tym 20 wygranych z czego 18 przed czasem.
Warunki fizyczne. Przewaga warunków fizycznych będzie po stronie Barnetta, który jest 8cm wyższy i dysponuje 13cm przewagą zasięgu ramion.
Stójka. Nelson to zawodnik nieskomplikowany opierający się na sile, która drzemie w jego prawej ręce, podbródkowe i overhandy są tym na co Roy nieustannie poluje. Barnett nie jest wirtuozem stójki ale dysponuje szerszym arsenałem niż jego najbliższy rywal. W płaszczyźnie kickbokserskiej 37-latek dobrze korzysta ze swoich pięści, chętnie walczy w klinczu, w którym dobrze kontroluje rywali i „wciska” mnóstwo podbródkowych, łokcie a przede wszystkim kolan.
Zapasy/BJJ. Pod względem zapasów czy to ofensywnych czy defensywnych Big Country również nie prezentuje czegoś szczególnego, dysponuje średnimi obronami przed sprowadzeniami a sam rzadko kiedy próbuje obalać, taką próbę mogliśmy ostatnio zobaczyć w walce z Markiem Huntem a wcześniej (czego nie jestem absolutnie pewny) w pojedynku z Mirko Filipoviciem. 39-latek dzierży czarny pas bjj ale jego parterowe umiejętności długo w oktagonie nie były widziane. Z kolei Josh to bardzo mocny parterowiec biorąc pod uwagę standardy wagi ciężkiej, 20 wygranych Warmastera przez poddania nie wzięło się znikąd. Na ziemi Barnett czuje się bardzo dobrze, przechodzi pozycje i dąży do poddań a co ważne – Josh nie ma jednej szczególnej techniki, do której zawsze dąży, najczęściej korzysta z dźwigni na łokieć, duszenia trójkątnego rękami oraz dźwigni na nogi, te ostatnie są dość rzadko spotykane w wadze ciężkiej.
Kondycja. W tym aspekcie przewagę ma młodszy z Amerykanów, Barnett dysponuje zdecydowanie lepszą kondycją niż ciężko oddychający w drugich i trzecich rundach Roy.
Obecnie kursy bukmacherskie wyglądają następująco: 1,45 na zwycięstwo Josha Barnetta i 2,75 na wygraną Roya Nelsona i trzeba przyznać, że dość dobrze odzwierciedlają szanse obu zawodników. Jedyną nadzieją dla 39-latka jest trafienie rywala mocnym cepem w pierwszej rundzie. Warmaster zapewne obierze taktykę „na zamęczenie”, myślę, że Josh będzie chciał klinczować by tam móc obijać swojego oponenta a gdy ten się zmęczy wtedy Barnett zdoła zakończyć walkę przez poddanie ewentualnie zwycięży na kartach sędziów.
Jako drugiemu przyjrzymy się pojedynkowi w wadze muszej: Kyoji Horiguchi vs. Chico Camus.
W tym zestawieniu zawodnikiem starszym jest Amerykanin, ma 30 lat podczas gdy Kyoji jest od niego 6 lat młodszy. Camus rozpoczął zawodową karierę w 2009r. i ma na koncie 21 walk, w tym 14 wygranych. Horiguchi walczy od 2010r. i stoczył 17 walk, z których 15 wygrał.
Zawodnicy dysponują zbliżonymi warunkami fizycznymi.
Obaj zawodnicy najwięcej do zaoferowania mają w stójce. Chico walczy z klasycznej pozycji, do atakowania używa głównie pięści, rzadko odwołuje się do kopnięć. Jest szybki i mobilny a jego uderzenia są precyzyjne. Dobrze kontruje nieostrożne działania rywali i pamięta o defensywie. Japończyk walczy z obu pozycji, bardzo dobrze opanował technikę poruszania się po klatce i unikania ciosów nie raz zapewne doprowadzając do frustracji swoich rywali. Dysponuje przyzwoitą siłą ciosu, niebagatelną szybkością i dobrze kontruje oponentów – jeszcze lepiej niż robi to Camus. Horiguchi używa kopnięć znacznie częściej niż jego najbliższy rywal, Kyoji chętnie odwołuje się do lowkicków, middlekicków oraz frontów na korpus.
Pod względem zapasów Amerykanin prezentuje się co najwyżej średnio, ofensywnie prezentuje się dość dobrze ale pod względem obron przed sprowadzeniami jest już gorzej. W parterze najczęściej znajduje się na plecach skąd próbuje wracać na nogi, dobrze broni się przed próbami poddań. Kyoji niezbyt często próbuje obalać swoich rywali a jego defensywa również nie zachwyca, w sumie ciężko jednoznacznie ocenić poziom Horiguchiego, ponieważ walczył on z zapaśnikami bardzo mocnymi (Johnson) lub przeciętnymi/słabymi (pozostali czterej rywale w UFC). Japończyk nie jest przesadnie zainteresowany walką w parterze, najczęściej Kyoji szuka okazji do powrotu do stójki.
Ani jednemu ani drugiemu zawodnikowi nie można wiele zarzucić pod względem kondycji, obaj nie będą mieć problemu z przewalczeniem 15 minut.
Obecnie kurs na zwycięstwo Camusa wynosi 3,20 podczas gdy na wygraną Horiguchiego jest równy 1,35. Japończyk jest faworytem tej walki ale na pewno nie aż takim na jaki wskazują kursy bukmacherskie. Amerykanin to przyzwoity zawodnik, który postawi opór Kyojiemu a może nawet go pokona jednak aby to zrobić musi przyciskać Horiguchiego do siatki i/lub obalać tak by neutralizować niewygodny styl prowadzenia walki w stójce przez Japończyka.
Barnet wygląda staro i słabo. Przynajmniej w wywiadach itd.
Jest godzina 17 w Polsce a w saitamie juz północ a walk nadal nie ma?? W Japonii jest juz 27.09 czyli jest chyba jakaś pomyłka z czasem. Chyba ze w Japonii walczą w nocy tamtejszego czasu, ktoś wie o co chodzi??