Przed nami kolejna gala światowego potentata branży MMA – organizacji UFC. Tym razem zawita ona do dalekich Chin. Na gali odbędzie się 9 pojedynków. W ostatnich dniach z rozpiski usunięto finałowe starcie TUF: China w wadze piórkowej.
Kursy bukmacherskie prezentują się następująco:
*kursy pochodzą ze strony betsafe.com pobrane dnia 27.02 ok. godziny 16
Jako pierwsze pod lupę trafia starcie w wadze ciężkiej między Shawnem Jordanem a Mattem Mitrione. Bukmacherzy dość znacznie faworyzują Jordana jednak w chwili wystawiania kursów notowania obu zawodników były podobne.
Doświadczenie. Matt Mitrione ma 35 lat, jego oponent jest aż 6 lat młodszy i to on dysponuje znacznie większym doświadczeniem jeżeli chodzi o zawodowe walki MMA. Obaj walczą od 2009, Mitrione stoczył 9 pojedynków a Jordan ponad 2 razy więcej – 20. Shawn wygrał ¾ swoich walk najczęściej pokonując swoich rywali przez nokauty, w ten sposób też najcześciej przegrywał. Matt na 6 wygranych walk 5 razy nokautował rywali, w dotychczasowej karierze przegrał 3 razy. Co ciekawe, obaj zanim zaczęli kariery zawodników MMA grali w drużynach futbolu amerykańskiego.
Warunki fizyczne. Pod tym względem zdecydowanie lepiej prezentuje się starszy z Amerykanów. Matt jest o 8cm wyższy i dysponuje 16cm większym zasięgiem ramion co zapewne będzie małym plusem w stójkowych wymianach.
Stójka. Obaj zawodnicy stoją w odwrotnej pozycji. Matt dużo porusza się w stójce, nie zadaje zbyt wielu ciosów, bardziej stara się ustawić ciosów pod jeden solidny cios lub krótką serię ciosów (gif.1. gif.2.). Jak na wagę ciężką przystało dysponuje on dużą siłą ciosu. Dużo kopie, najczęściej używa niskich kopnięć na uda lub wysokich na głowę przeciwnika w które również wkłada dużo siły. Jako plus również można odnotować fakt, że gdy Mitrione się cofie i jest trafiany nie bunkruje się tylko stara się wykorzystać dziurawą defensywę atakującego rywala co nie raz przyniosło dobre efekty (gif.3.). Co za tym idzie, Matt wchodzi w stójkowe wymiany, co skończyło się dla niego zgubnie w walce z cięzkorękim Royem Nelsonem (gif.4.). Shawn w stójce jest dużo mniej ruchliwy, ma nisko opuszczone ręce. Podczas swoich szarż mocno się odsłania przez co jest łatwy do trafienia (gif.5.). Jego najmocniejszą stroną są silne i dobrze wymierzane ciosy podbródkowe (gif.6. gif.7.). Minusem zaś jest fakt, że wszystko co robi Shawn jest bardzo powolne i łatwe do rozczytania dla sprawniejszych fighterów. Gdy jest trafiany szybko się gubi, do tego słabo kontroluje oktagon raz po raz niefrasobliwie odbijając się od siatki.
Zapasy/BJJ. Pod tym względem ciężko porównywać obu zawodników, ponieważ prezentują zbliżony, niski poziom. Matt w 9 walkach w UFC ani razu nie spróbował obalać przeciwników, Shawn próbował 7 razy, do tego 2 razy udanie ale… oba udane obalenia zaliczył w walce z Mike’iem Russowem który może pochwalić się obrona obaleń na poziomie 0%. Defensywe zapasy również ciężko porównywać, ponieważ ani Jordan ani Mitrione nie walczyli z zawodnikami dysponującymi dobrymi obaleniami. Wiedza obu Panów na temat BJJ jest również znikoma, choćby dlatego, że Matt praktycznie sam wepchał się w brabo Schauba (gif.8.) a Shawn siedząc i będąc wpięty za plecami Russowa po prostu … wstał.
Kondycja.Matt Mitrione i Shawn Jordan reprezentują przeciętne (jak nie niskie) stany wagi ciężkiej. W 3 rundach pojedynków obaj wyglądali na mocno zmęczonych, jeśli miałbym koniecznie oceniać to wskazałbym starszego Amerykanina jako zawodnika z minimalnie lepszą kondycją.
Podsumowanie. Szanse na wygranie tej walki rozkładają się dość równomiernie, ale wydaje mi się, że przewaga warunków fizycznych + większa siła ciosu + lepsza szczęka i cardio dadzą zwycięstwo Mattowi Mitrione. Jest to typ jednak mocno nie pewny i należy się mocno zastanowić przed postawieniem swoich pieniędzy na zwycięzcę tej walki.
Kolejna walka której się przyjrzymy to starcie zagrożonych zwolnieniem z UFC Nama Phana oraz Vaughana Lee.
Obaj zawodnicy są w podobnym wieku, Nam Phan ma 30 lat a Lee jest od niego tylko o rok starszy. Amerykanin przez 13 lat kariery stoczył 30 pojedynków z których wygrał 18, najczęściej przez KO/TKO. Nigdy nie został poddany, ale za to aż 9 razy przegrywał po decyzji sędziów punktowych. Lee na 23 walki wygrał 13 z czego 7 przez poddanie. Co ciekawe najczęściej też w ten sposób przegrywał, bo aż 6 razy na 9 porażek.
Przewaga warunków fizycznych będzie po stronie Nama który jest nieznacznie wyższy (o 3cm) i dysponuje większym zasięgiem ramion (o 7cm).
W stójce teoretycznie przewagę będzie miał Amerykanin. Wybitnym uderzaczem to on nie jest ale na pewno lepszym od Anglika. Nam najczęściej uderza lewą ręką: prostymi lub sierpami (gif.8.), od czasu do czasu korzysta też z uderzeń na korpus (gif.9.). Chętnie wchodzi w wymiany stójkowe i ma dość twardą szczękę. Niestety Phan w wymianie ciosów często zapomina o defensywie (gif.10. gif.11.) i ciosy przeciwników przyjmuje na twarz. Jednak nie jest to wielkim mankamentem w starciu z Vaughanem Lee. Anglik w stójce prezentuje bardzo niski poziom. Walczy z odwrotnej pozycji a jego ulubionymi ciosami są obszerne sierpy które zapewne żadnemu odrobinę ogarniętemu stójkowiczowi nie zagrożą. Lee co nie co też kopie, niestety najczęściej są to kopnięcia pojedyncze, nie w seriach i kompletnie nie przygotowane.
Parterowo górować powinien Anglik, zdarzyło mu się nawet wygrać w UFC przez poddanie (gif.13.). Powinien, bo pytanie brzmi czy będzie on w stanie przenieść tam walkę. Jego zapasy ofensywne są słabe, na 11 prób obaleń ledwo 4 zakończyły się powodzeniem a na dodatek w 4 ostatnich walkach nie był on w stanie sprowadzić rywala do parteru. Zapasami defensywnymi też nie błyszczy (gif.14.) ale to chyba raczej nie będzie miało znaczenia, gdyż wątpię aby Phan chciał sprowadzać walkę na ziemię. Obrona obaleń przez Nama jest na poziomie 58% czyli mocno przeciętnie biorąc pod uwagę klasę jego przeciwników.
Kondycyjnie nie ma co porównywać, to jest waga kogucia i nieporozumieniem byliby zawodnicy którym nie starcza tlenu na 15 minut walki, chociaż warto zaznaczyć, że w swojej karierze Anglik tylko 3 razy walczył przez 15 minut. Dla porównania 7 ostatnich walk Nama Phana odbyło się na pełnym dystansie.
Zdecydowanym faworytem tego starcia jest Amerykanin, za jego zwycięstwo bukmacherzy płacą ponad 1,6zł za każdą postawioną złotówkę. Czy jest to suma warta zagrania? Moim zdaniem tak, ponieważ ciężko sobie wyobrazić jak Vaughan Lee miałby odprawić Phana ale pamiętajmy, że na tym poziomie wszystko jest możliwe.
Takie kursy, że aż kusi aby postawić trochę grosza. Fajna analiza, dzięki!
Hmm, kursy może i ciekawe ale gale z tak mało znanymi zawodnikami z reguły obfitują w niespodzianki. Ja po ostatnich galach nieco pasuję z bukmacherką.
Postawiłem:
-Kim+Hioki+Phan 2,63
-Mitrione+Kim 2,54
I mocno zastanawiam się nad under 1,5 w walce ciężkich
Mitrione i Hathaway powinni sobie poradzić. Gala niskich lotów pewnie jak ta ostatnia azjatycka…
Nie ma się co dziwić, pewnie tylko po banerach będzie można poznać, że to gala UFC a nie jakiejś innej organizacji